Około godz. 20.00 w środę policja dostała zgłoszenie, że na trawniku przy ulicy Warszawskiej 24 (przed dawnym Ruchem) - przy zbiegu z ulicą Konstantynowską jakiś mężczyzna wylał substancję chemiczną. Zainfekował obszar o wielkości 10 na 30 cm. W sumie zakażonych było 300 cm kw. trawnika. Na miejsce została wezwana straż pożarna. Przyjechały dwa wozy PSP i jeden wóz straży z Polfy. Strażak w specjalnym skafandrze zebrał ziemię i chemikalia do pojemników. Całość został wywieziona.

- Dopiero po zbadaniu będzie wiadomo, czy to rzeczywiście cyjanek potasu - mówi dyżurna ze straży pożarnej. - Sprawą zajmuje się policja.

Sprawcą zamieszkania jest 51-letni mężczyzna, który chciał się otruć. Fiolka z proszkiem (50 g) wypadła mu z rąk na Warszawskiej i się potłukła.

- Cyjanek wziął od konkubiny, która w garażu miała 400 gram cyjanku potasu - mówi Joanna Szczęsna z policji. - Mężczyzna przebywa teraz w szpitalu psychiatrycznym. Miał 1,5 prom. alkoholu.

Rozsypaną trucizną na Warszawskiej można byłoby otruć ponad 100 osób.

 

Cyjanek potasu jest silnie toksyczny. Jego trujące działanie polega na blokowaniu procesu oddychania na poziomie komórkowym poprzez nieodwracalną inhibicję oksydazy cytochromowej, będącej kluczowym enzymem łańcucha oddechowego oraz wtórnie fosforylacji oksydacyjnej - wikipedia.

(pz, gm)