Zanieczyszczenia potęgują setki ton spalonego w domach i kamienicach węgla. To sprawia, że w centrum miasta w okresie grzewczym mamy znacznie wyższe stężenie zanieczyszczeń. Trochę lepiej jest na obrzeżach i w blokowiskach, gdzie budynki są podłączone do miejskiej sieci cieplnej i nic nie dymi z kominów. Wśród miast i miejscowości naszej aglomeracji najgorzej jest w Pabianicach, Łodzi i Zgierzu.

- Związane jest to z niską, powierzchniową emisją pyłów – mówi Bartłomiej Świątczak z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi. - To wynik tego, czym palimy w piecach. A najczęściej jest to węgiel.

Najczęściej są nim ogrzewane domy jednorodzinne i mieszkania w starych kamienicach, bo węgiel jest najtańszym paliwem. Jednak ze względu na środowisko i jakość powietrza, którym oddychamy, to najgorszy wybór opału.

Gdy spalamy węgiel, do powietrza uwalnia się mnóstwo siarki i metali ciężkich. Najbardziej niebezpieczna i najsilniejsza jest jednak emisja pyłów.

- One nie opadają – mówi Świątczak. - Przez długi okres utrzymują się w powietrzu. To nośniki metali ciężkich - kadmu i ołowiu oraz rakotwórczych węglowodorów.

(Więcej w papierowym wydaniu Życia Pabianic)