Nocą z niedzieli na poniedziałek (około godziny 1.00) na zakręcie drogi w Dłutowie kierowca toyoty corolli wypadł z trasy i uderzył w murowany dom.
Wjechał w sklep z artykułami chemicznymi - na parterze budynku. Auto stanęło w płomieniach. Pożar wybuchł także w sklepie.
Zanim przyjechali strażacy, z domu ewakuowali się mieszkańcy - 20 osób. Strażacy szybko ugasili pożar i przeszukali pomieszczenia sklepu oraz lokalu na piętrze nad nim.
W spalonym samochodzie były zwęglone zwłoki kierowcy. Prokurator, który przyjechał na miejsce wypadku, określił, że zgon kierowcy nastąpił o godz. 1.20. Policja ustala, kim był kierowca toyoty.
Całkowicie spłonął sklep i jego wyposażenie. Strażacy wstępnie oszacowali straty na 60 tys. zł.
Dwóm poszkodowanym lokatorom domu, 67-letniej kobiecie i 23-letniemu mężczyźnie, pomocy udzielili lekarze pogotowia ratunkowego.
W akcji gaśniczej, która trwała 4 godziny, brały udział 4 zastępy strażaków. Przyjechały dwie karetki pogotowia ratunkowego, 8 policjantów oraz ekipa energetyków.
Policja i prokuratura badają okoliczności i przyczyny wypadku.