36-letnia Aneta D. została oskarżona o usiłowanie zabójstwa 8-letniego wówczas syna. W ubiegłym roku jednak zarzuty zmieniono na znęcanie się fizyczne i psychiczne nad dzieckiem oraz narażenie na niebezpieczeństwo jego zdrowia i życia. 

Sąd skazał ją na 2 lata pozbawienia wolności. Prokuratura domagała się 10 lat. Wyrok był nieprawomocny. Obrońca Anety D. odwołał się od niego, wnioskując o złagodzenie kary. 

Co się stało?

Do tego tragicznego zdarzenia doszło dwa lata temu, we wrześniu. Dyżurny w pabianickiej komendzie policji odebrał dramatyczny telefon. Dzwoniło dziecko. Chłopiec był przerażony, szlochał, prosił policjanta o pomoc.

- Mówił, że mama chciała go udusić – relacjonowała zdarzenie komisarz Joanna Szczęsna z policji. – Opowiadał, że mama najpierw go bardzo biła, a potem przyniosła smycz dla psa. Tę smycz próbowała zacisnąć na szyi dziecka.

Dyżurnemu z komendy udało się uspokoić chłopca. Na tyle, że dowiedział się, jak malec ma na imię i gdzie mieszka.
Przerażony chłopiec ma na imię Oskar. Mieszka z mamą przy ulicy Wiejskiej.
– Chłopiec powiedział też, że ma osiem lat – dodaje policjantka.
Do mieszkania przy ulicy Wiejskiej natychmiast pojechał policyjny patrol. Policjanci zastukali w drzwi, zza których dobiegały odgłosy awantury.