Wielokrotnie nagradzał Pan dyrektorkę okradanego przedszkola, Zofię K. Dostawała premie, a ostatnio nawet Medal Komisji Edukacji Narodowej, zresztą z Pana wniosku. Nie miał Pan wątpliwości?

– Nie. Zarówno kuratorium oświaty, jak i rodzice dzieci uczęszczających do tego przedszkola byli jak najlepszego zdania o pani dyrektor. Kuratorium wysoko ją oceniało. Nie miałem żadnych sygnałów, że źle się dzieje. Załoga przedszkola mówi dzisiaj, że dyrektorka nie była w porządku. Mam żal do pracowników przedszkola, którzy przysłali mi anonim o tym, jak pani K. rządziła przedszkolem. Dlaczego nikt wcześniej tego nie zrobił? Nie było też negatywnych informacji ze strony Wydziału Edukacji naszego urzędu.

Czemu nie zarządził Pan kontroli w przedszkolu?

– Kontrolą formalnie powinien zająć się audytor. Umówiłem się na spotkanie z pracownikami Wydziału Edukacji Urzędu Miejskiego i zapytam ich, czy chodzili do tego przedszkola, czy sprawdzali, jak wydawane są nasze pieniądze. A jeśli się okaże, że nie sprawdzali, zapytam dlaczego tego nie robili.

Jakie wnioski wyciągnął Pan z tej „nauczki”? Kto nie dopilnował pieniędzy wydawanych z miejskiej kasy? Kto poniesie konsekwencje?

– Będą kontrole. Rozmawiałem też z władzami sąsiednich miast i gmin o naszej sytuacji. Nie chcę w tej chwili szukać winnego. Dziś za wcześnie o tym mówić.

Pieniądze ukradzione w przedszkolu, ponad 1,3 mln zł niezapłaconych składek pracowniczych, trzeba będzie oddać ZUS-owi z miejskiej kasy. Ma je Pan w kasie?

– Oczywiście, wcześniej czy później i tak trzeba będzie je przelać na konto ZUS-u.

Na co miasto wydałoby ten milion 300 tysięcy złotych, gdyby nie afera w przedszkolu?

- Gdyby zostały w mieście, wydalibyśmy je choćby na remonty mieszkań komunalnych i remonty dróg. Miałbym na uzupełnienie kosztów remontu pawilonu przy Brackiej, gdzie chcemy wprowadzić Warsztaty Terapii Zajęciowej. Co nie znaczy, że tego remontu nie będzie. Ale byłoby łatwiej gospodarzyć się.

------------
Nowe informacje o aferze w przedszkolu przeczytacie w papierowym Życiu Pabianic