Ma już 14-miesięcznego wnuka. Niedawno urodziła się wnuczka. Dziadek Krzysztof przyleciał na jej urodziny aż z Afganistanu. Od kilku miesięcy stacjonuje w bazie polskich żołnierzy w Ghazni.
Jest odpowiedzialny za Izbę Przyjęć i Segregacji oraz za Trauma Room w wojskowym szpitalu. Jest to miejsce, gdzie trafiają ranni.
– Naszym zadaniem jest szybka diagnostyka, stabilizacja pacjentów i przygotowanie ich do operacji. Potem znieczulam rannych na bloku operacyjnym – wyjaśnia.
W szpitalu wojskowym leczy nie tylko żołnierzy, także ludność cywilną, bez żadnych limitów.
To kolejna misja wojskowa doktora. Dlaczego pojechał do Afganistanu?
– Wyjazd do Afganistanu jest dla mnie odpoczynkiem od krajowej rzeczywistości. Ciągle kontrole z NFZ, sanepidu, a dodatkowo także CBA nie nastrajają pozytywnie do pracy. Do tego trzeba dołożyć walkę  z wieloma starostwami i działania naszych polityków, którzy nie znając się na rzeczy, „uzdrawiają” służbę zdrowia. Paradoksalnie, w Afganistanie reguły gry są bardziej czytelne i jasne.

Całą rozmowę z doktorem Krzysztofem Chmielą czytaj w najnowszym (papierowym) wydaniu Życia Pabianic.