- Do sprzedaży "szło" dosłownie wszystko: począwszy od książek, zabawek, ubrań, kosmetyków, karmy dla zwierząt, gier, przez konia na biegunach, kran, ozdoby robione na szydełku, po… motor i kosę spalinową – wymienia Kasia Tkacz, współorganizatorka akcji.

Sprzedawcy rozstawili się ze swoimi kramami przed Urzędem Miejskim.

Akcję zapowiadaliśmy TUTAJ.

Podczas samej wyprzedaży do wzięcia w niej udziału zachęcały dzieciaki, promując akcję przez megafon.

A warto było pomóc, bo cały dochód ze sprzedaży został przekazany rodzinie pogorzelców z Rokitnicy. Tragedia, jaka ich spotkała, była ogromna. Zobacz też: Pożar zabrał im dom. Możemy im pomóc.

W wyprzedaż zaangażowało się mnóstwo ludzi, m.in. rodzice uczniów z SP 9, którzy przygotowali dla pabianiczan ciasta i herbatę. Z kolei restauracja Siemieńcowa serwowała grochówkę i pajdy chleba ze smalcem.

- Wyprzedaży towarzyszyła muzyka, śpiew, po prostu – dobra zabawa – uważa Kasia Tkacz. – Bo pomaganie daje radość. W imieniu swoim i Anety Błoch Mettler [również współorganizatorki akcji] - za każdy gest, dar i datek – serdeczne podziękowania.

Już niebawem ruszy kolejna akcja pomocy Kołodziejczykom. Tym razem będą to licytacje: szalika Pabiksu, voucherów, zaproszeń na obiady, do teatru, na masaż. Gdy będą znane szczegóły, poinformujemy o niej na naszym portalu.