Do 14 października tego roku Straż Miejska wystawiła 2.733 mandaty. 70 procent z nich (1.921) to mandaty z fotoradaru.

- Wcześniej zarzucano mi, że strażników nie widać na ulicach. Teraz jest więcej patroli. Jeszcze nigdy tak nie było! Ale to odbije się na wpływach do budżetu - zaznacza Andrzej Wojkowski, komendant Straży Miejskiej. - Teraz mamy najbardziej zróżnicowane mandaty w całym województwie.

Według statystyk z dziesięciu miesięcy, fotoradar uszczuplił portfele kierowców o 269.000 zł. W tamtym roku o 664.500 zł.

Pozostałe mandaty to 92.050 zł.

Do miejskiej kasy z mandatów w tym roku wpłynie więc dużo mniej pieniędzy, niż w poprzednich latach.

- Na pewno nie będzie to tyle, co w ubiegłym roku. To wynik redukcji fotoradaru - tłumaczy Wojkowski. - W wakacje nie wystawialiśmy maszyny, bo radni na to nie pozwolili. A to był najlepszy czas na łapanie nieuczciwych kierowców.

Co na to skarbnik miasta, Elżbieta Pluta?

- Niewykonanie zaplanowanych dochodów z fotoradaru wpłynie dość poważnie na budżet. Pod koniec roku mogą być problemy z płynnością, bo już na ten moment brakuje blisko 1,3 miliona w dochodach, z czego właśnie 300.000 ze Straży Miejskiej - tłumaczy.

To oznacza, że miasto nie może zrealizować wydatków na taką kwotę, bo na koniec roku dochody muszą być wyższe, niż wydatki.

- W listopadzie wystąpię o ograniczenie wydatków tylko do tych naprawdę niezbędnych. Będziemy musieli zacisnąć pasa - mówi skarbniczka.

Dlaczego mandatów jest mniej? Wojkowski tłumaczy, że fotoradar zawsze zarejestruje więcej wykroczeń, niż strażnicy patrolujący miasto.

- To jest maszyna. Jak jest wykroczenie, robi zdjęcie. Nie ma możliwości negocjowania, wystawienia pouczenia - tłumaczy. - Poza tym, jeśli wszyscy wiedzą, gdzie stoimy, a ciągle taka masa kierowców przekracza w tych miejscach prędkość, to ja go nie będę wyłączał. To nie moja wina, że tyle osób łamie przepisy.

Wojkowski dodaje, że na fotoradar łapią się piraci drogowi, bo ustawia urządzenie na prędkość o kilkanaście kilometrów większą, niż dopuszczają znaki.

- Robię wszystko, żeby tych mandatów było jak najmniej - zaznacza.