ad
To był wybuch butli 11-kilogramowej z gazem propan butan w lokalu na piętrze. Mieszkańcy kamienicy zostali ewakuowani. Strażacy i policjanci rannych szukali w gruzach. Przyjechały dwa psy z przewodnikami ze specjalnej grupy poszukiwawczo-ratowniczej. Strażacy sprawdzali geofonem, czy ktoś rusza się w gruzowisku.
 
Do tragedii doszło przed północą w nocy z soboty na niedzielę w kamienicy przy zbiegu ulic Zamkowej i Bagatela. Straż pożarna dostała wezwanie o godz. 0.03.
 
- Pół domu wyleciało w powietrze. To był wybuch gazu - mówił świadek, taksówkarz z 13-13-13 o północy.
 
Z wielkim poświęceniem rannych z gruzu wynosił między innymi policjant - aspirant Mariusz Werbelski. Akcją bardzo sprawnie kierował dowódca JRG Pabianice, bryg. Paweł Karasiński. Strażacy i policjanci ręcznie odgruzowywali gruzowisko. W akcji brało udział 75 strażaków, 40 policjantów, 4 strażników miejskich i 2 psy do poszukiwania osób pod gruzami.
 
- W tym budynku mieszkały dwie rodziny. Jedna na parterze, a druga na piętrze. Na piętrze mieszkał też samotny mężczyzna – informuje Aleksandra Kruczkiewicz-Wajdner z Rejonu Obsługi Mieszkańców ZGM. - Z tego co mnie poinformowano, prawdopodobnie wszyscy poszkodowani zostali już zabrani do szpitala. Pod gruzami nie powinno już nikogo być. Ale 100 proc. pewności nie mamy.
 
- Są ranni. Cztery osoby zabrane do szpitala – mówił strażak.
 
Potem w tłumie gapiów znaleziono kobietę z tej kamienicy. Ratownicy z Falcka zabrali ją do szpitala na badania, żeby sprawdzić, czy nie ma obrażeń wewnętrznych.
 
Jedna osoba była bez kontaktu. Druga była bardzo poparzona. Pomocy udzielili rannym ratownicy z Falcka Pabianice i z Łasku.
 
- Pięć osób zostało zabranych do szpitala, a dwóm kolejnym udzielono pomocy na miejscu - wyliczał policjant.
 
Na gruzowisko została wezwana specjalna grupa poszukiwawczo-ratownicza z Łodzi. Były jednostki straży pożarnej JRG i OSP z Pabianic, Woli Zaradzyńskiej, Chechła, Piątkowiska, Górki Pabianickiej, Jędrzejowa. W sumie 20 wozów straży pożarnej i kilkanaście wozów policji.
 
- Wysyłamy na miejsce autobus MZK dla mieszkańców. Jedzie też szefostwo ZGM – informował prezydent Grzegorz Mackiewicz. - To nasza komunalna kamienica. Postaramy się pomóc tym ludziom.
 
Autobus przyjechał 40 minut po północy. Zaparkował na parkingu Galerii Echo. Wsiedli do niego poszkodowani z kamienicy. Byli ubrani tylko w to, co mieli na sobie. Większość poszkodowanych była w piżamach i koszulach nocnych.
 
- Kto będzie potrzebował pomocy, zostanie zabrany do hotelu Włókniarz – dodaje Aleksandra Kruczkiewicz-Wajdner z Rejonu Obsługi Mieszkańców ZGM.
 
Zablokowana została cała ulica Zamkowa od Traugutta do kościoła NMP. Policjanci z ruchu drogowego wyznaczyli objazdy.
 
Na miejscu był Paweł Glapa ze sztabu kryzysowego ze Starostwa Powiatowego, a z Urzędu Miejskiego sekretarz Paweł Rózga. Był też inspektor z Powiatowego Nadzoru Budowlanego.
 
Dowodzenie akcją przejął mł. bryg. Grzegorz Janowski, zastępca łódzkiego Komendanta Wojewódzkiego PSP w Łodzi. Był też obecny komendant policji insp. Paweł Zarychta.