ad

Choć aura coraz bardziej wiosenna, poranki nadal są chłodne. Motywuje to mieszkańców Pabianic do palenia w kominkach i piecach. Jak się okazuje, wielu z nich nadal nie wie, jak to robić. Do Straży Miejskiej wpływa coraz więcej zgłoszeń o ciemnym, gryzącym dymie, wylatującym z kominów. Nie każde zgłoszenie kończy się jednak mandatem.

- Samo dymienie nie jest powodem do ukarania - wyjaśnia nam dyżurny Straży Miejskiej. - Jeśli mamy powód, to wchodzimy i kontrolujemy, czym jest palone w piecu. Kiedy palone są odpady, kończy się postępowaniem mandatowym.

Jak mówi dyżurny, większość osób palących w piecach wpuszcza patrol Straży Miejskiej do środka i pozwala skontrolować piec. Zdarzało się im znaleźć w kominkach żelazko (3 kwietnia w budynku przy ul. Popławskiej), a nawet... kołdrę (podczas interwencji pod koniec marca). 

Wysokość mandatu zależy od szkodliwości czynu. W tym przypadku chodzi o gabaryt spalanych śmieci. Kara może wynosić od 50 do nawet 500 zł.

Dziś w godzinach porannych strażnicy znów interweniowali w sprawie dymu, który zgłosił jeden z naszych czytelników. Oburzony, nagrał nawet film. Jak się okazało, dym jest ciemny ze względu na sposób rozpalania. Sam opał - węgiel drzewny - nie jest przyczyną. 

Strażnicy na początku sezonu grzewczego uczyli nas, jak palić w piecu (pisalismy o tym TUTAJ). Jak się okazuje, nadal nie każdy robi to dobrze. Całe szczęście - robi się coraz cieplej...