Przerwa technologiczna trwała miesiąc. Basen był zamknięty jak zwykle w lipcu. W niecałe dwa dni spuszczono wodę. Potem zaczęło się szorowanie niecki. Umyto wszystkie odpływy i dokonano konserwacji urządzeń. Na koniec odmalowano zdartą farbę.

- Po całym roku dno robi się obślizgłe. Zbierają się tam na przykład włosy czy inne zanieczyszczenia – mówi Piotr Adamski, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. - Co prawda mamy odkurzacz podwodny, który na bieżąco czyści wodę, ale to nie wystarcza przy takiej liczbie ludzi, którzy korzystają z pływalni.

Później wpuszczono czystą wodę. Trwało to około dwóch dni. W naszym głębokim na 4,5 metra basenie mieści się 800.000 litrów wody, czyli 800 ton. Konserwacja musi być robiona przynajmniej raz w roku. Tak wynika z zaleceń sanepidu.

W 2017 roku z pabianickiej pływalni skorzystało 116.000 osób.