Zalana jest m.in. Wileńska. Tam w niektórych miejscach trzeba jechać bardzo wolno. Zatapiają się koła samochodu. Ludzie z okolicznych domów stoją z widłami i udrażniają studzienki, aby woda cały czas spływała.

Podobnie sytuacja wygląda na Moniuszki. Tam na niektórych odcinkach ciężko przejechać. Uważać muszą również piesi, bo samochody, wjeżdżając w kałuże, mogą ochlapać.

Przed gradobiciem ostrzegało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Burze i opady deszczu mogą występować do wieczora.

Trudno w to uwierzyć, ale dwie godziny po ulewie po deszczu nie ma prawie śladu. Wielkie kałuże wyparowały. Znów wyszło słońce.