Urzędnicy w ratuszu planowali, że tym roku targowiska miejskie miały przynieść kasie miejskiej 450.000 zł. Już wiadomo, że to się nie uda.

- Od lutego do października uzbieraliśmy 320.145,30 zł z bietów, a to jeszcze nie koniec roku - mówi Stanisław Wołosz, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni Miejskiej. - W tym samym okresie analogicznie rok temu prezes Elżbieta Knut zebrała z biletów 290.855,70 zł. Na dodatek my całą kwotę wpłaciliśmy do kasy miejskiej, a spółka Tragowiska Miejskie miała 140.000 zł straty. To oznacza, że my planu wymyślonego przez urzędników nie wykonaliśmy, ale mimo wszystko i tak mamy wzrost o 10 procent. Nie wiem na jakiej podstawie prognozowano wpływy z targowisk w wyskości 450.000 zł.

W tym roku co miesiąc sprzedawano więcej biletów o 5.000 zł. W 2007 roku miesięcznie (średnio) targowiska przynosiły 30.000 zł. W 2008 roku wzrosła ta kwota do 35.000 zł.

- A przecież targowiska się nie zwiększyły. Albo jest teraz więcej handlujacych, albo... - nie kończy dyplomatycznie Wołosz. - Do kasy ZDiZM idzie opłata eksploatacyjna i rezerwacyjna. Z tych pieniedzy mam czysty zysk: 149.539 zł.

Nadal podczas każdej kontroli na Nowym Rynku przy ulicy Moniuszki strażnicy miejscy łapią po kilkanaście osób handlujących bez opłaty.
– Są wśród nich także tacy, którzy płacą za mały plac, a zajmują duży – dodaje Andrzej Wojkowski, komendant strażników.
– Obawiam się, że część handlujących może mieć układ, na przykład z inkasentem – zastanawia się Wołosz.
Pracownicy ZDiZM chcieli wymalować białą farbą miejsca do handlowania. Wtedy od razu byłoby widać, ile sprzedawcy powinni płacić za zajęcia placu.
– To by nam ułatwiło kontrolę, bo teraz musimy chodzić z miarką i mierzyć, co jest absurdem – uważa komendant Straży Miejskiej.
Białych linii nie ma do dziś.
– Handlarze chcieli zlinczować moich pracowników, gdy ci brali się za malowanie – tłumaczy Wołosz.
Strażnicy regularnie robią ”naloty” na targowiska. Sprawdzają również te przy cmentarzach.
– Zostałem poinformowany, że pani handlująca kwiatami przy Kilińskiego płaci za zajęte stanowiska – wyjaśnia Wołosz.

Tworząc budżet miasta na 2009 rok urzędnicy już przewidzieli, że wpływy z targowisk będą o 70.000 zł niższe. W 2009 roku mają wynieść 380.000 zł.