Kobieta boi się o zdrowie i życie. Ogląda się za siebie, kiedy wychodzi z domu. Jej dostawczy samochód marki Fiat Ducato parkujący na ul. Wyspiańskiego stanął w ogniu 8 lutego. To było po godzinie 22.00. Ośmiu strażaków w godzinę uporało się z zagrożeniem, ale nie uratowali auta. Spalił się doszczętnie przedział osobowy.

- Patrzyłam bezradnie jak płonie, nic nie mogłam zrobić - opowiada Michalak.

***

30 czerwca 2016 roku na ul. Wyspiańskiego padła ofiarą rozboju. Została dotkliwie pobita i okradziona.

- To było około godziny 4.00 rano. Tak wcześnie wychodzę z domu do pracy. Jeżdżę na targ kwiatowy, do hurtowni. Tego ranka wróciłam się do domu, bo o czymś zapomniałem. Wtedy mnie zaatakował – opowiada. – Podszedł od tyłu. Bił mnie po głowie, szarpał. Krzyczałam, wołałam o pomoc. Mimo wczesnej pory ludzie się zbudzili, wyszli na balkony. Wtedy uciekł.

 Drań zdążył zabrać jej torebkę. Miała w niej dokumenty i pieniądze - 10.000 zł.

Całą historię przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic