W Pabianicach może być nawet kilkanaście tysięcy szczurów. Głodnych i coraz bardziej bezczelnych.

- Tak się rozmnożyły, że nie uciekają przed ludźmi - skarżą się mieszkańcy bloku przy ulicy Dąbrowskiego 24. - Sytuacja jest dramatyczna. Pojawiają się nawet w biały dzień.

List z prośbą o ratunek, wysłany w lutym do spółdzielni mieszkaniowej, podpisało 25 lokatorów bloku.

Kilka szczurów wtargnęło tam do mieszkań. Dostały się rurami kanalizacyjnymi do sedesu w ubikacji.

- Sąsiadka znalazła szczura w rzeczach, które chciała wnieść z piwnicy do mieszkania - opowiadają lokatorzy.

Przed ich blokiem szczury biegają po trawniku, wyłażąc z kryjówek pod ziemią.

Zaniepokojeni są nie tylko mieszkańcy domów przy Dąbrowskiego.

- Widziałam wypasionego szczura na klatce schodowej. Wszedł aż na czwarte piętro - opowiada Mariola Kowalska z bloku przy 20 Stycznia. - Wylazł z piwnicy szparą pod drzwiami. Mąż chciał go pogonić, ale szczur nie bał się tupania.

- Miały gniazdo w szybie windy - opowiada mieszkaniec wieżowca przy ulicy Wyspiańskiego. - Widywałem je w zsypie na śmieci i na korytarzu.

O gryzoniach wyłażących z rur kanalizacyjnych lokatorzy meldują hydraulikom z administracji na dalekim Bugaju.

- Jeden siedział w muszli klozetowej - opowiada Wiesław Gosławski z PSM. - Lokatorka bloku przy ul. Jankego o mało nie dostała zawału, gdy podniosła klapę. Od tej pory na desce sedesu stawia ciężki garnek z wodą.

- Myślałam, że zwymiotuję, gdy zobaczyłam szare futro i łysy ogon na kaloryferze w mojej sypialni - opowiada mieszkanka bloku przy ul. Podleśnej. - Przez kilka dni mieszkałam z kotem pożyczonym od koleżanki. Kazałam zamurować szpary wokół rur w łazience.

Znawcy obyczajów szczurów twierdzą, że zwierzęta wyszły z kanałów pod dawnym Pamoteksem i zakamarków starych budowli tej fabryki. Gdy Pamotex upadł, nie miały co żreć. Dlatego opanowały resztę miasta.

- Codziennie łapię po kilka. Jest coraz trudniej, bo dranie szybko się uczą. Zwykłej trutki już nie tkną, muszę więc kupować coraz to nowe środki. Boję się, żeby moje ptaki się nie zatruły - mówi hodowca gołębi z ulicy Reymonta. - Gdybym nie walczył z nimi, szczury pożarłyby gołębie.

Powodów do obaw nie ma tylko w nielicznych rejonach Pabianic.

- Od nas szczury się wyniosły. Nareszcie mamy spokój - cieszy się Jadwiga Szymańska z bloku przy ul. Niecałej. - A jeszcze rok temu wychodziły z sedesów, sąsiadka znalazła jednego w szafie pokoju dzieci.

Spółdzielnia mieszkaniowa dwa razy do roku urządza deratyzację w blokach. Wtedy w piwnicach wysypywana jest trutka. Kosztuje to kilkaset tysięcy złotych rocznie.

- Szkoda pieniędzy, bo nic to nie daje. Trutka leży w piwnicach, a szczury przenoszą się do kanałów - kręci głową Andrzej Piechocki, prezes PSM. - A gdy zrobi się bezpiecznie, wracają. Aby je zwalczyć, potrzebna jest zmasowana akcja w całym mieście.

Dlatego spółdzielnia “naciskała” na prezydenta Pabianic. I wreszcie Jan Berner wydał zarządzenie o przymusowej deratyzacji.

- Prosiliśmy o nią od trzech lat - mówi prezes Piechocki.

Odszczurzanie zacznie się 1 kwietnia. Ma polegać na wykładaniu trutek w domach i budynkach gospodarczych, obok pojemników z odpadami, w pomieszczeniach dla zwierząt gospodarskich, targowiskach, szaletach publicznych, gruzowiskach, urządzeniach kanalizacyjnych, komorach ciepłowniczych. Będą za to odpowiedzialni właściciele tych obiektów. To oni muszą kupić trutki na szczury.

Akcja potrwa miesiąc. Mają jej pilnować strażnicy miejscy i inspektorzy sanepidu. Kto nie pokaże im rachunku za zakup trutki, ten zapłaci grzywnę - do 1.500 zł.


***
MOIM ZDANIEM

Zarządzenie i kontrola zakupu trutki to trochę mało, by skutecznie powalczyć z jednym z bardziej inteligentnych zwierząt na Ziemi. Chyba, że szczury przestraszą się zarządzenia prezydenta i zwieją.


***
Szczury potrafią skakać na beton z wysokości 5-6 metrów. Na miękką ziemię - nawet z piątego piętra. Bez problemów przeskakują z balkonu na balkon. Bez problemu mogą wejść po wysokiej ścianie budynku, wykorzystując szparę między rynną a ścianą. Mają zdolność przeciskania się nawet przez bardzo małe otwory. Jeśli przejdzie głowa, reszta ciała na pewno. Potrafią przegryźć drewno, beton, blachę cynkową. Zęby szczura rosną przez całe życie.

Szczury żyją gromadnie. Jeśli mają dużo pożywienia, mnożą się w zastraszającym tempie - nawet cztery razy do roku (w każdym miocie samica ma 7 małych).

Mają kiepski wzrok, ale doskonałe węch i słuch. Słyszą ultradźwięki. Orientują się nawet w całkowitej ciemności. Sierść gryzonia wygląda na skołtunioną, ale jest nienagannie czysta. Szczur dba o to.