- Naszym zadaniem było zrobienie z Bieszczadów regionu turystycznego. Tak postanowiły ówczesne władze państwa - wspomina druh Jan Szynkiewicz. - Była to "Operacja Bieszczady 40", na 40-lecie Polski Ludowej.

W dzikie Bieszczady pierwsi pojechali druhowie Jan Szynkiewicz i Andrzej Mik. Przez dwa lata prowadzili obóz łódzkiej chorągwi ZHP. Potem do stanicy w Przysłupiu nad Caryńskim przyjechali harcerze z Pabianic. Komendantem naszej stanicy był druh Karol Klimek (późniejszy sekretarz miasta i powiatu).

W Bieszczadach mogli pracować tylko uczniowie szkół średnich. Zabierali wpisowe - 100 zł. "Stówa" była zadatkiem i gwarancją udziału w harcerskiej akcji. W Bieszczadach pieniądze zwracano. W ten sposób harcerz miał spore kieszonkowe.

- Nie było gdzie wydać tych pieniędzy, bo do najbliższej wioski było aż siedem kilometrów - wspomina druh Krzysztof Hile.

Podczas 3-tygodniowego obozu każdy druh i druhna pracowali przez 9 dni po 6 godzin.

- Budowaliśmy drogę na Zatwarnicę, sklep w Smolniku, remontowaliśmy szkołę w Dwerniku - wylicza druh Szynkiewicz.

Najczęściej jednak wycinali krzaki jałowca.

- Przygotowywaliśmy pastwiska dla owiec - tłumaczy druh Janek. - Owce zwożono pociągami z Tatr.

Harcerki codziennie schodziły do Dwernika, oddalonego 7 km od stanicy. Prowadziły "zielone przedszkola". Opiekowały się dzieciakami ze wsi, gdy rodzice szkrabów pracowali w polu.

- Robiliśmy także w kombinacie drzewnym w Ustianowej koło Ustrzyk Dolnych - wspomina Hile.

Za pracę dostawali "czeki" - papiery bezwartościowe. Ilość czeków decydowała o zaliczeniu turnusu. Kto trzykrotnie zaliczył turnus, ten dostawał "blachę", czyli odznakę "Zasłużony Bieszczadom". Wręczano je na uroczystym apelu w Jabłonkach pod pomnikiem zastrzelonego tam generała Karola Świerczewskiego, pseudonim "Walter".

Posiadacze blachy mieli przywileje. Korzystali z bezpłatnych noclegów w harcerskich hotelikach pod namiotami, mieli wolny wstęp do muzeów w Bieszczadach oraz ulgowe bilety na baseny, kąpieliska i wyciągi narciarskie. Za darmo jeździli też bieszczadzką kolejką wąskotorową. Na "zasłużonych" w pierwszej kolejności czekała praca i mieszkanie w Bieszczadach. Ale mało kto z nich skorzystał. Przywileje wygasały po 5 latach.


***
Z okazji 30-lecia Operacji "Bieszczady 40" hufiec Pabianice zaprasza "bieszczadników" z rodzinami do stanicy w Dwerniku (10-15 sierpnia). Koszt - 150 zł od osoby (w tym wyżywienie, wycieczka nad Solinę, sentymentalna podróż do Jabłonek i nocleg pod namiotem). Do Dwernika można dotrzeć harcerskim transportem za 90 zł. Zapisy przyjmuje Komenda Hufca ZHP, ul. Gdańska 6, tel. 215-38-79.