ad

W wakacje ulica Bracka była remontowana. Po zakończeniu prac stanęły tam znaki nakazujące parkowanie wzdłuż ulicy. Wcześniej mieszkańcy zostawiali swoje samochody skosem do chodnika.

- W ten sposób mieściło się 11 aut, a równolegle tylko 4 – mówi mieszkająca w wieżowcu przy Brackiej kobieta.

Mieszkańcy udali się do prezydenta, by prosić o pomoc. Chcieli znów parkować skośnie, bo na osiedlu jest ogromny problem z miejscami parkingowymi.

Prezydent Grzegorz Mackiewicz i dyrektor Zarządu Dróg Miejskich Stanisław Wołosz pojechali na Bracką.

- Kazaliśmy zdjąć te znaki. Zrobiliśmy to po cichu, bo chcieliśmy sprawdzić, czy takie rozwiązanie zda egzamin – przyznaje Stanisław Wołosz.

Od tego czasu nie ma tam znaku wskazującego na sposób parkowania. Dlatego mieszkańcy mogli zostawiać swoje pojazdy tak, jak chcieli. Jednak ostatnio na Brackiej pojawił się patrol policji i właściciele pojazdów, którzy zaparkowali skośnie, otrzymali mandaty. Dlaczego?

- Kierowcy mieli prawo parkować po skosie, ale zajęli przy tym cały chodnik - tłumaczy Adam Kuliński, naczelnik „drogówki” z pabianickiej komendy policji. - Zgodnie z przepisami, powinno zostać 1,50 metra szerokości chodnika dla pieszych.

W tym przypadku kierowcy złamali przepisy i mandaty będą musieli zapłacić. Problem polega na tym, że większe auto, parkując skośnie w zatoczce, zablokuje przejazd.

- Rozmawialiśmy z mieszkańcami i zarządcą drogi. Jest pomysł, jak ten problem rozwiązać – dodaje naczelnik.

Stanisław Wołosz zapowiada, że chodnik po parzystej stronie ulicy zostanie wyłączony z ruchu pieszych (na odcinku, gdzie dozwolone jest parkowanie). 
Obecnie po obu stronach jezdni można parkować równolegle. Wykonanie nowej organizacji ruchu ma zająć dwa tygodnie. Wtedy będzie można parkować skośnie.