ad

Niepełnosprawny kolarz z Pabianic nie poddaje się. Mimo, że odwołano wszystkie mistrzostwa i imprezy sportowe Krzysztof Jarzębski wciąż mknie ulicami polskich miast. Tym razem wyruszy do Warszawy, potem wróci do Pabianic i następnego dnia znowu pojedzie do stolicy.

- Robię to, aby pokazywać innym niepełnosprawnym, że w dobie koronawirusa nie mogą się zamykać w domu na wszystko i na wszystkich. Jeśli do tej pory byli aktwyni, to nadal trzeba to robić, motywować się i działać – mówi.

Krzysztof Jarzębski wyjedzie o 9.00 w środę (7 października) z pasażu Schillera w Łodzi. Nie może jechać głównymi drogami, więc bocznymi zrobi ok. 180 kilometrów. W stolicy powitają go przedstawiciele władz miasta. Będzie spał w jednym z hoteli wynajętych przez Łódzki Klub Sportowy. Potem wróci do Pabianic, gdzie będzie nocował w domu. Następnego dnia znów pojedzie do Warszawy, a kolejnego wróci do Pabianic. Jarzębski w 4 dni zrobi ok. 700-800 kilometrów.

Pabianicki kolarz reprezentuje barwy Łódzkiego Klubu Sportowego. Na trasie będzie udzielał wywiadów i rozdawał autografy kibicom.