ad

Zaplanowana na godz. 16.00 uroczystość rozpoczęła się z kilkunastominutowym poślizgiem ze względu na spóźnienie artysty. Wraz z nim przyjechała matka (żona Stanisława, patrona ulicy), dwaj synowie, synowa oraz dwie wnuczki. 18 grudnia to rocznica urodzin Stanisława Staszewskiego. W tym roku skończyłby 90 lat.

Nowy patron ulicy urodził się w Pabianicach i mieszkał tutaj do 9. roku życia. Później mieszkał w Płocku i w Paryżu.

- Z niekłamaną radością i dumą jestem tutaj. Chciałem podziękować oddziałowi PTTK w Pabianicach oraz pomysłodawcy nazwy tej ulicy, Radosławowi Szymańskiemu za to, że słowo ciałem się stało – powiedział muzyk. - Nazwanie tej ulicy nie było prostą sprawą, bo śledziłem doniesienia medialne i spory, które towarzyszyły zmianie nazwy ulicy.

Podczas konferencji prasowej Kazik przyznał, że były argumenty przeciwko temu, by jego ojciec był patronem ulicy. Po pierwsze dlatego, że jego dziadek wniósł więcej zasług w historię i rozwój Pabianic. Po drugie, że jego ojciec w latach 1953-54 był współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa.

- Marszałek Piłsudski pracował dla wywiadu austriackiego i niemieckiego, co nie przeszkodziło mu zostać jednym z najwybitniejszych Polaków – skwitował Staszewski. - Ulica honoruje jednego z najlepszych bardów Polski dwudziestego wieku, może nie jeśli chodzi o ilość, ale o jakość tekstów.

Kazik wspominał też zmarłego w ubiegłym roku kustosza Muzeum Miasta Pabianic, Roberta Adamka.

- Chciałem mu serdecznie podziękować, szkoda, że nie dożył tej chwili – mówił artysta. - Odszedł bardzo niespodziewanie, do końca trzymał formę. Wiadomość o jego śmierci była dla mnie kolosalnym zaskoczeniem.

Muzyk z rodziną złożył kwiaty i zapalił znicz pod tablicą upamiętniającą jego ojca na ścianie domu przy ul. Zamkowej 65, odwiedził też Szkołę Podstawową nr 5, w której przed wojną pracował jego dziadek. Kazik wpisał się do księgi pamiątkowej. Wizytę Staszewskiego w 90. rocznicę urodzin jego ojca zwieńczył koncert w klubie Przędzalnia.