ad

- Któregoś dnia, gdy o 7.00 rano wywieszałam pranie, 2-letni synek zamknął mnie na balkonie – opowiada 33-letnia Anna Orzełowska. – Próbując pożyczyć od kogoś telefon, by zadzwonić po męża, zaalarmowałam pół osiedla. Gdy ja szalałam z niepokoju, Franek wszedł na stół, zjadł kilka bananów i… włączył sobie bajkę.

Innym razem, gdy pani Ania wyszła na 2 minuty do łazienki, jej maluch otworzył szafkę z alkoholem, wyjął z niej czerwone wino i wylał je na biały dywan z długim włosem.

- Resztę dnia spędziłam na szorowaniu tej plamy – dodaje.

Dziecięca pomysłowość nie zna granic. Trzylatek 28-letniej Karoliny z Piasków pomazał kredkami świeżo pomalowane ściany pokoju, a telewizor wysmarował dziecięcym kremem na odparzenia. 

Więcej o tym, jakie numery maluchy potrafią zrobić swoim rodzicom, przeczytasz w najnowszym wydaniu Życia Pabianic