Prawdziwego pecha miała para pabianiczan, która przyjechała autem na cmentarz przy ul. KIlińskiego. Kierowca miał za dużo rzeczy w rękach.
Nie utrzymał kluczyków od auta. Te wpadły prosto do studzienki kanalizacyjnej.  Żona zadzwoniła do dyżurnego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji z prosbą o pomoc. Ludzie ze ZWiK-u przyjechali  szybko zdjęli pokrywę studzienki, wybrali zgromadzone tam liście, przepłukali wnętrze wodą i dopiero wtedy przy pomocy umocowanego na lince magnesu udało się "złapać" kluczyki.
Pabianiczanie są bardzo wdzięczni pracownikom ZWiK za natychmiastową pomoc. Prosto z cmentarza mogli pojechać na głosowanie.