20–letniego Jacka Kowalczyka, ściganego listem gończym, zatrzymali celnicy na przejściu granicznym w Kołbaskowie koło Szczecina. Pabianiczanin chciał przekroczyć granicę, posługując się cudzym paszportem.


– Straż graniczna zatrzymała go 10 czerwca o godzinie 3.15 – mówi aspirant Dariusz Karpecki z pabianickiej policji. – Ścigany posługiwał się prawdziwym dokumentem, ale wystawionym na inną osobę.

Teraz Kowalczykowi przybył jeszcze jeden zarzut. Oprócz usiłowania zabójstwa, będzie odpowiadał za posługiwanie się nie swoim paszportem.

Jacka Kowalczyka ścigała policja w całym kraju. 22 marca sąd w Pabianicach wystawił za nim list gończy, bo Kowalczyk próbował zastrzelić ochroniarzy przed pubem przy ul. Zamkowej. Strzały padły w nocy z 15 na 16 marca. Kowalczyk wraz z trzema kumplami przyjechał wtedy na ul. Zamkową, przed bar Halloween. Weszli na piętro i wywołali awanturę z pracownikami ochrony. Kowalczyk sześć razy strzelił do ochroniarzy. Spudłował. Pociski roztrzaskały szybę i przebiły drzwi. Trzy z nich utkwiły w murze.

Dwa dni po strzelaninie policja zatrzymała kumpli sprawcy. Kowalczyk ukrywał się do 10 czerwca, czyli 87 dni.

14 czerwca policjanci przywieźli go do Pabianic i postawili przed sądem. Najbliższe trzy miesiące Jakub Kowalczyk spędzi za kratkami.