ad
- Co piąty pogrzeb w Łodzi jest z urną – wyliczył Rafał Cichewicz, dyrektor nowego krematorium. - Powodem jest brak miejsca na cmentarzach i wysoki koszt zakupu placu na cmentarzu.
Zanim trumna wjedzie do spopielarni, rodzina ma czas by się pożegnać ze zmarłym.
- Mamy dwie sale pożegnań. W dużej można to zrobić z muzyką, mistrzem ceremonii lub księdzem. W małej możemy pożegnać się bez świadków, na moment tuż przed spopieleniem – wyjaśnia.
Jest to pierwsze prywatne krematorium w regionie łódzkim. Mieści się w siedzibie Przedsiębiorstwa Usług Pogrzebowych Klepsydra przy ul. Solec 3/5 - obok cmentarza rzymskokatolickiego pw. św. Antoniego "Mania".
Spalarnia działa już od 14 kwietnia. Nowoczesny piec kremacyjny kupiony w USA pozwala na wykonanie 3.500 spopieleń rocznie. Dziennie Klepsydra może ich zrobić 10.
- Jesteśmy zaskoczeni, bo w niektóre dni już mamy po 7 spopieleń – dodaje dyrektor.
Za transport zwłok do spopielenia w Poznaniu, Częstochowie, Bytomiu czy Warszawie trzeba sporo zapłacić. W Warszawie na wykonanie usługi czeka się nawet półtora tygodnia. W Łodzi spopielenie odbywa się z dnia na dzień, a urnę można już odebrać po 3 godzinach. Spopielenie zwłok kosztuje 600 zł.