Nowe dzieło sztuki tajemniczego do niedawna Kruka mamy przy ulicy Pięknej.
- Nie jestem artystą – mówi o sobie Adam Wirski. - Od 15 lat maluję graffiti. Nie zawsze były to fajne rzeczy. To, co teraz robię, nazywa się street-art. Na świecie taką sztuką uliczną zajmują się tysiące ludzi.
W zeszłym roku w ciągu kilku miesięcy „wyrosło” w mieście ponad 20 kolorowych prac.
- Gdy przechodzę obok takiego szarego, smutnego miejsca, pomysł sam się narzuca – mówi.
Pomysł na miniatury narodził się, gdy na zlecenie namalował graffiti na garażu przy Skłodowskiej.
- Obok wystawał kawałek kątownika. Pomalowałem go i pomyślałem sobie, że to fajny pomysł – zdradza początki. - Drugie było okno na ulicy Kolbego.
Trzecią pracą Adama był słupek na moście Pabianki przy Kilińskiego. Zielona trawa, kwiaty, łąka.
Potem na zlecenie prezydenta Zbigniewa Dychty „pomalował” z kolegami płot na „ciepłowni” przy Jana Pawła II. Prezydent kupił im tylko farby w spreju, a ZEC naprawił płot. Robotę wykonali gratis.
- Pierwsze duże graffiti na zlecenie malowałem z kolegami 9 lat temu Januszowi Bonieckiemu na boku sklepu przy Łaskiej 50 – przypomina Adam.
- Jestem samoukiem, ale wyrosłem w domu, gdzie stoją sztalugi. Mama jest plastyczką w PSS Społem, robi wystawy sklepowe i dekoracje. Tata maluje obrazy. Ale rodzice nigdy nie zmuszali mnie do malowania – przyznaje. - Wychowałem się w centrum miasta. Jestem z Zamkowej. Może dlatego mam taką potrzebę upiększania miasta?
Swoje prace podpisuje pseudonimem Kruk.
- Bo kruk to bardzo inteligentne stworzenie i długo żyje. A czarny, bo czarna owca – śmieje się Adam.
Komentarze do artykułu: Kruk na Pięknej
Nasi internauci napisali 2 komentarzy
komentarz dodano: 2013-05-24 12:49:09
komentarz dodano: 2013-05-24 12:34:29