Był czerwiec 2018 roku. Przebywał tam kilka miesięcy, został adoptowany. Niestety, tylko na niecałe dwa tygodnie. Znowu zawitał w schroniskowym boksie, aż zabrał go pan Grzegorz. I tu mamy kolejny dramat. Pan Grzegorz zmarł…

– Jego rodzina nie mogła go zatrzymać, dała nam czas, abyśmy mogli „Kolesiowi” znaleźć dom – opowiada Joanna Twardowska, wolontariuszka.

Przy pomocy wielu dobrych ludzi, udało się znaleźć mu dom tymczasowy.

– „Koleś” jest jednak całą sytuacja zestresowany, tęskni za panem, za dawnym miejscem, za obecnością człowieka – dodaje. – Boimy się, że się rozchoruje. Musimy mu znaleźć dom, na który zasłużył, taki do końca jego psich dni, z ludźmi pełnymi empatii dla czworonoga, świadomych, chcących z nim pracować.

Zainteresowani adopcją sympatycznego psiaka mogą zadzwonić do wolontariuszek: 600 391 820 Monika, 508 778 224 Asia.

O tym, jaki jest „Koleś”, przeczytacie na stronie Schronisko dla Zwierząt Wielkie Serce.