Dziś o godzinie 11.30 w pabianickim sądzie rozpoczęła się rozprawa Michała Pietrzaka, działacza Lewicy. Dotyczy ona akcji zbierania podpisów pod projektem "Legalna Aborcja. Bez Kompromisów", w której uczestniczył Pietrzak.

- 13 lutego, wraz z posłem Tomaszem Trelą oraz wiceprezydentem Pabianic, Markiem Gryglewskim, wzięliśmy udział w konferencji prasowej oraz zbiórce podpisów w centrum Pabianic - relacjonuje pozwany. - W wydarzeniu brało udział kilkoro działaczy Lewicy oraz media. Po około trzydziestu minutach trwania zbiórki, podeszła do nas policja i wylegitymowała kilkoro z nas, w tym mnie. Policjanci poinformowali nas, że wylegitymowanie jest rutynowe i nie wspominali o żadnych uchybieniach. Jednak, po około dwóch miesiącach, okazało się, że sytuacja wobec której policjanci nie mieli zastrzeżeń, komuś się nie spodobała. Jak pisałem w swoich mediach społecznościowych: "Widocznie kogoś mocno rozjuszył fakt, że ludzie oddolnie organizują się i domagają respektowania praw człowieka."

Wcześniej, 2 kwietnia pabianiczanin składał zeznania w tej sprawie na komisariacie w Łodzi.

Pietrzak przed sądem Życie Pabianic

Na dzisiejszej konferencji przed sądem zgromadzili się nie tylko sympatycy Michała, ale i posłowie z Lewicy: Anita Sowińska i Tomasz Trela.

- Michał, tak jak wspieraliśmy wszystkich, tak wspieramy ciebie, możesz na nas liczyć. Mam nadzieję, że wyrok niezawisłego sądu będzie obiektywny i będzie sprawiedliwy. Dlatego, że jeszcze sądy w tym kraju są niezawisłe, jeszcze sądy w tym kraju są obiektywne i my mamy nadzieję, jako działacze Lewicy, że tak będzie zawsze – podsumował poseł Trela.

Michał Pietrzak nie krył zdenerwowania przed rozprawą. Drżały mu dłonie. Przyznał jednak, że nie da się zastraszyć, bo nie zrobił niczego złego.

Pietrzak przed sądem Życie Pabianic