Straż Miejska wzięła się na poważnie za usuwanie wraków z pabianickich parkingów. Efekty tych działań już widać, ale to wciąż nie koniec.

W ubiegłym tygodniu zniknęły cztery samochody z ulic na Bugaju.

Zobacz: Miasto „odzyskało” cenne miejsca parkingowe

W kolejnych dniach porządkowane były inne parkingi. Zniknęło zdewastowane czerwone volvo z powybijanymi szybami, urwanymi lusterkami z placu przy ul. Brackiej.

- Działania Straży rozpoczęły się od ustalenia miejsca pobytu właścicielki - ta przebywała poza Pabianicami - i wezwaniu jej na komendę. Po przeprowadzeniu rozmów wyjaśniających, kobieta usunęła samochód z parkingu – relacjonują strażnicy.

Kolejny niesprawny pojazd zniknął również z ul. Tkackiej. Nissan primera zaparkowany był długo przy ulicy. Strażnicy sprawę załatwili w podobny sposób – wezwali właściciela auta i zmusili do usunięcia auta. Bo gdyby tego nie zrobił, mogłoby go to słono kosztować.

- Przypominamy właścicielom blokującym miejsca parkingowe, iż procedura ich usunięcia może być kosztowna. Jako przykład podajemy wyrok z 26.05.2021r., Sądu Rejonowego w Giżycku, gdzie właściciel takiego wraku musi ponieść koszty zaniechania swoich działań w kwocie 12 270 zł., plus 5 790 zł., - koszty procesu – uprzedzają strażnicy.

Kolejny wrak, tym razem volkswagen, zniknął też z parkingu przy ul. „Grota” Roweckiego.