W czwartek około godz. 23.00 kobieta wracająca z pracy do domu przy ulicy Świątka, ugrzęzła w błocie. Dwa auta sąsiadów próbowały ją wyciągnąć przez 2 godziny. Nie dały rady. Dopiero nazajutrz koparka wyciągnęła auto z błota.

- Ostatnio idąca tędy kobieta utopiła kalosz w błocie. Nie mogła go wyjąć, więc na boso wsadziła stopę w błoto i ręką wyciągnęła kalosz. Tak się nie da żyć, a my w tym błocie toniemy już od początku roku - denerwuje się mieszkaniec ulicy. - I wiemy, że to jeszcze potrwa.

Tutaj, zgodnie z planem, Zakład Wodociągów i Kanalizacji za pieniądze Unii Europejskiej układa kanalizację.

- W tak fatalnym stanie są też ulice: Polna, Żabia, Żurawia, Jaśminowa, Morwowa - wylicza wiceprezydent Jarosław Cichosz. - Kazaliśmy wykonawcy częściowo utwardzić te drogi, by na czas budowy kanalizacji mieszkańcy mogli bezpiecznie dojeżdżać do swoich domów.

Mieszkańcy Świątka mają żal do ZWiK-u, że za położenie przykanalików żąda 1.500 zł od każdego domu.

- Dowiadywałem się, że taki przykanalik może kosztować od 800 do 1.400 złotych. Skąd oni wzięli taką kwotę? - zastanawia się pabianiczanin. - Na dodatek my będziemy mogli przyłączyć się do kanalizacji dopiero w 2010 roku. To dlaczego już teraz mamy za to płacić, skoro nadal musimy korzystać z szamb?

Okazuje się, że w ulicach, które pokrywa asfalt, przykanaliki są robione na koszt miasta. Dotyczy to też ulic, które będą od razu asfaltowane. Tam, gdzie nie będzie asfaltu, mieszkańcy przykanaliki muszą zrobić na swój koszt.

- Taka została kiedyś podjęta decyzja, bo nie byłoby stać miasta na położenie wszystkich przykanalików. Trzeba by było położyć o połowę mniej sieci kanalizacyjnej, gdybyśmy chcieli sfinansować wszystkie przykanaliki - mówi Cichosz.

Przykanaliki od razu zostały położone w Armii Krajowej i Lutomierskiej. W Świątka, Jasnej, Polnej i innych gruntowych drogach są montowane tylko trójniki.

- Po zakończeniu robót, wszystkie gruntowe drogi zostaną wysypane tłuczniem, ale bez problemu będzie można wtedy drogę rozkopać i się przyłączyć - tłumaczy. - W drogach asfaltowych szkoda by było je rozkopywać, dlatego zdecydowaliśmy się je od razu montować. Po raz pierwszy słyszę, że ZWiK już chce pobierać pieniądze za przykanaliki i nie słyszałem nic o kwotach. Sprawdzę to i wyjaśnię.

- My,mieszkańcy ulic Żabiej i Żurawiej praktycznie zostaliśmy odcięci od reszty miasta. Ze względu na roboty kanalizacyjne wykonywane wzdłuż rzeczki przy cmentarzu. Firma, która je wykonuje, tak dokładnie je
rozjechała, że nie da się nimi przejść. Przejechanie nią też graniczy z
cudem - pisze w liście do redakcji pabianiczanin z Żabiej.

Na niektóre posesje błoto wlewa się, gdy jadą koparki i spychacze. Koleiny z breją miejscami sięgają do kolan.

- Ciekawe co na to władze miasta? - zastanawia się autor listu. - Te ulice też należą do naszego miasta.