- To cykl fotografii inspirowanych literacką historią Tristana i Izoldy. Robiłem to na III roku. Wysłałem na konkurs, bo wcześniej nie miałem okazji tego wystawić – tłumaczy skromnie.
Te prace zdobyły właśnie nagrodę rektora ASP prestiżowego konkursu dla młodych twórców im. Władysława Strzemińskiego. Ale 25-letni Nagiecki nie chce, by nazywano go artystą.
- Bo artyści bywają chimeryczni, uzależnieni od trendów – mówi laureat.
Jednak nie studiuje fotografii. Wybrał grafikę. Chce zajmować się reklamą.
- Grafika jest bardziej obiektywna – uważa. - Projekty robi się dla klienta. A rysunek i fotografia to moja pasja.
Rafał jest absolwentem Malarstwa i Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Teraz pracuje nad dyplomem, chce go obronić jeszcze w czerwcu. Tematem jego części praktycznej jest akt z elementami grafiki. W pracy teoretycznej Rafał podjął temat granicy pomiędzy sztuką a pornografią.
- To ciekawe i fascynujące, jak ona się przesuwała na przełomie lat – dodaje.
Postawił na fotografię studyjną.
- Jako jedna z niewielu stwarza okazję do tego, żeby powiedzieć jeszcze coś nowego – mówi Nagiecki. - W fotografii dokumentalnej trzeba mieć dobre oko, liczyć na szczęście i polować. Ja na to nie mam czasu. A co można jeszcze powiedzieć w fotografii detalu? Niewiele.
Zdjęcie to dla niego dopiero początek.
- W pracy studyjnej nie idę też w kierunku fotografii czystej, gdzie efekt zależy od tego, czy modelka jest wystarczająco ładna, jak potrafi się wygiąć, jak ustawimy światło – tłumaczy.
W zależności od koncepcji nakłada na zdjęcia filtry malarskie. Łączy je z różnymi teksturami. W pracy dyplomowej akt połączy z elementami grafiki.
- Wybieram ciało modyfikowane – dodaje. - Fotografia jest uzupełnieniem mojego warsztatu. Włączam do niej multimedia. To niesamowite wyzwanie.
Rafał rysuje również portrety.
- Bo sprawia mi to ogromną przyjemność – uśmiecha się. - Kto wie, może kiedyś będę portrecistą.
A miał zostać prawnikiem.
- Interesowałem się historią i zawód prawnika wydawał mi się rozsądnym wyborem – wspomina.
Pół roku przed maturą „na stronę” wziął go tata - Janusz Nagiecki.
- Zapytał, czy jestem pewien tego prawa – opowiada. - Powiedział wtedy, że jeżeli jesteś dobry w tym co robisz, to zawsze dasz sobie radę. Zawahałem się i… zrezygnowałem z prawa.
Studentem ASP był znakomitym. Tylko z jednego przedmiotu miał piątkę, reszta to były oceny celujące, choć na studia zdał za drugim razem, po roku przygotowań. W trakcie studiów pół roku spędził na stypendium w Anglii.
- Oni mają wspaniale wyposażone biblioteki – zachwyca się. - Dostęp do ogromu materiałów. Ale trochę tego nie wykorzystują. Po obronie dyplomu planuję wrócić na wyspy na dwuletnie studia, żeby rozszerzyć umiejętności graficzne. A potem praca w agencji reklamowej.
Rafał na swoim koncie ma już kilka znaczących nagród. W latach 2003-2005 współpracował wielokrotnie jako designer w kampanii McCann Erickson. W 2007 roku otrzymał nagrodę Prezydenta Miasta Łódź i nagrodę galerii ADI ART w XXIV Konkursie im. Władysława Strzemińskiego. Jego prace eksponowane były w czasie VI Międzynarodowego Festiwalu Fotograficznego w Łodzi. Otrzymał również nagrodę Związku Artystów Fotografików za serię swoich zdjęć. Ostatni sukces to nagroda rektora ASP w konkursie im. Władysława Strzemińskiego za cykl fotografii inspirowanych literacką historią Tristana i Izoldy. Jego rysunki znalazły się we właśnie wydanym albumie „Współcześni”.


Rafał Nagiecki jest synem znanych projektantów mody z Pabianic - Renaty i Janusza Nagieckich - absolwentów ASP. To oni przed laty urządzali pokazy własnych kolekcji w Paryżu, Londynie, Berlinie, Monachium.