Na 39 organizacji społecznych, politycznych i samorządowych, które zajmują lokale Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej, trzynaście nie radzi sobie z opłacaniem rachunków.

- W Pabianicach mamy 100 organizacji. 38 z nich ma umowy na najem w zasobach komunalnych. Reszta organizacji, z racji swojego ulokowania, nie ma żadnych długów – wyjaśniał Cezariusz Cessanis, pełnomocnik prezydenta ds. organizacji pozarządowych.

Radni Komisji Gospodarki Komunalnej ze zdziwieniem pytali, ile lat trzeba nie płacić 50-groszowej stawki czynszu, żeby wygenerować takie długi.

- Te zadłużenia to nie czynsz, tylko w 99 procentach ciepło – dodał Cessanis.

Przykłady: Komenda Hufca ZHP, gospodarująca na ul. Gdańskiej na 319 m kw., ma 42.231 zł zadłużenia (bez odsetek).

Stowarzyszenie Wzajemnej Pomocy „Szansa” (Gdańska 7) - 2.097 zł długu.

Sporo wisi miastu Pabianickie Towarzystwo Cyklistów. Za lokal przy Lutomierskiej 1 – 3.757 zł, za ten przy Kościuszki 8 – około 4.000 zł.

Nie płacą też partie polityczne. Miejskie Koło PPS (ul. Traugutta 2) zalega z opłatami na 12.489 zł.

Kiepsko dzieje się też w niektórych stowarzyszeniach. Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych Narządu Ruchu (Kościuszki 22/24) ma 3.500 zł długu. Stowarzyszenie Chrześcijańsko-Demokratyczne „Chadecja” (Traugutta 2) – 11.779 zł. Stowarzyszenie Tradycja i Przyszłość (Traugutta 2) – 14.172 zł.

Po pytaniu radnego Rafała Boczkiewicza, czy są prowadzone jakieś działania windykacyjne, zapadła cisza.


 

- Dziękuję. Nie mam nic więcej w tym temacie do powiedzenia – podsumował radny.

- Nie chodzi już tylko o wysokość tych zadłużeń, ale o to, kto dostaje te lokale, jakie organizacje. Niektóre spotykają się pewnie raz na rok – dodał radny Marian Koczur.

Prezydent Zbigniew Dychto zapewnił, że jego intencją jest, by stowarzyszenia nic nie płaciły za użytkowane lokale. Pod warunkiem, żeby sprawdzić, co ile czasu się tam spotykają, jak wygląda ich działalność i czy pomagają pabianiczanom (np. przez darmowe porady prawne).

- W kilku sytuacjach udało nam się połączyć w jednym lokalu kilka stowarzyszeń – dodał Dychto. – W ten sposób lokal zajęty przez dwie organizacje będzie lepiej wykorzystywany, a stowarzyszenie, które wyprowadziliśmy z jego siedziby, zwolniło miejsce.

O tym, jak na nowo ulokować miejskie stowarzyszenia, radni będą jeszcze debatować.