Służby nie chcą siać paniki. 

- Zachowajmy spokój – mówi Paweł Glapa z Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego. - Nie ma jeszcze ani jednego potwierdzonego przypadku zachorowania w Polsce, ani w naszym regionie. W razie czego dostaniemy instrukcje. Wtedy niezwłocznie wprowadzimy je w życie i poinformujemy mieszkańców. Na razie nie ma powodów do paniki.

Nikt, kto miałby objawy i ostatnio przebywał poza granicami kraju, nie zgłosił się do Pabianickiego Centrum Medycznego.

- Na SOR trafiają pacjenci, którzy mają objawy grypy, czyli podobne do tych związanych z nową odmianą wirusa. Nie było jednak, ani jednej osoby, która mogłaby mieć jakiekolwiek możliwości zarażenia się, nikt nie wzbudził podejrzeń u naszych lekarzy – informuje Adam Marczak, dyrektor do spraw administracyjno – technicznych.

W razie gdyby wirus dotarł do naszego regionu to Pabianickie Centrum Medyczne nie ma możliwości hospitalizacji takich przypadków. Pacjenta z podejrzeniem zarażenia koronawirusem odesłałoby do szpitala im. Biegańskiego w Łodzi. To jedyna placówka w łódzkiem, która jest przystosowana do leczenia pacjentów z tą chorobą.

Do tej pory do łódzkiego szpitala trafiły dwie osoby, u których podejrzewano zarażenie koronawirusem. Nie potwierdzono ich.

Pod kontrolą pabianickiego sanepidu jest jedno małżeństwo z Pabianic. Mimo, że kolejne osoby wracają z zagranicznych wycieczek m.in. z Dubaju, Powiatowa Stacja Sanitarno – Epidemiologiczna nie dostała od linii lotniczych kolejnych zgłoszeń przypadków, które powinny być monitorowane.