- Przychody z biletów pokrywają tylko połowę kosztów paliwa i pensji kierowców - mówi Zdzisław Sysio, kierownik działu eksploatacji Miejskim Zakładzie Komunikacyjnym. - Robimy szczegółową analizę kursów i zastanawiamy się, z których zrezygnować.
Linia „N” łącząca Pabianice z Łodzią ruszyła w poniedziałek 3 października. Walczyli o nią radni: Rafał Boczkiewicz i Krzysztof Rąkowski. Przez pierwsze dni nikt nie chciał jeździć nocnymi. Ruch zaczął się nocą z piątku na sobotę, kiedy to bilety kupiło 12 pasażerów. Kursy nocą z soboty na niedzielę cieszyły się jeszcze większym zainteresowaniem. Autobus przewoził nawet po 44 osoby.
Aby pokryć koszty paliwa i wypłaty dla kierowców, autobus powinien zabierać trzynaście osób w jedną stronę.
W tygodniu są dwa kursy do Łodzi i z powrotem, a podczas weekendów - trzy. Bilety w nocnym kosztują: do Łodzi 5 zł, do Ksawerowa 3,50 zł, po Pabianicach 3 zł. Można je kupić wyłącznie u kierowcy.
- Do końca grudnia i przez cały styczeń rozkład jazdy się nie zmieni – zapowiada Sysio. - W nowym roku zdecydujemy jak autobus będzie jeździł od lutego. Planujemy w tygodniu po jednym nocnym kursie. W weekendy chcemy zostawić trzy.
W ten sposób MZK chce ograniczyć straty. Koszt jednego kursu to 50 zł. Co miesiąc do autobusu MZK dopłaca 2.500 zł.
W listopadzie, z piątku na sobotę jednym kursem jeździło średnio od 20 do 40 pasażerów. Nocą z soboty na niedzielę - nawet 70.
W tygodniu o pasażerów jest jednak trudno. Bywa, że jadą 2, 3 osoby.