NRS Handesblad to wiodący holenderski dziennik, który wychodzi w nakładzie 200 tysięcy egzemplarzy. W wydaniu z 17 sierpnia Pabianice pojawiają się w tekście „Polska ryzykuje fundusze unijne z powodu dumy”. Chodzi o konflikt między polskim rządem a Komisją Europejską. Trwa spór o to, czy efektem rządowej polityki wobec sądów będzie obcięcie unijnych funduszy dla Polski. Mowa o miliardach euro.

Roeland Termote, autor tekstu jest korespondentem NRC Handesblad na Europę Środkową. Szukał średniej wielkości polskiego miasta, które w dużym stopniu korzysta z unijnych funduszy. Jego wybór padł na Pabianice. W holenderskiej gazecie jesteśmy podani jako przykład miasta, które może poważnie ucierpieć, jeśli w kolejnym unijnym budżecie do Polski trafi mniej pieniędzy.

Prezydent Mackiewicz poświęcił gościowi z Holandii trzy godziny. Obwiózł go po mieście, pokazując zmiany, które zaszły w Pabianicach dzięki unijnym pieniądzom. Rozmawiali po angielsku z pomocą tłumacza.

Holenderski dziennikarz opisuje swoje spotkanie z prezydentem:

„Grzegorz Mackiewicz obwozi mnie samochodem po Pabianicach, mieście liczącym 66 tysięcy mieszkańców. Wskazuje palcem na budynek szkoły, cały w rusztowaniach. - Wyremontowaliśmy 11 szkół z unijnych funduszy – mówi prezydent, pogodny mężczyzna w jasnej niebieskiej marynarce i łososiowych różowych spodniach”.

Autor wymienia kolejne inwestycje za unijne pieniądze: drogi rowerowe, lądowisko dla helikopterów przy szpitalu, nowe autobusy hybrydowe, inteligentną sygnalizację świetlną. Pabianice w ciągu ośmiu lat skorzystały ze 156 milionów złotych unijnych dotacji. „Pieniądze z UE pchają Pabianice do przodu” - stwierdza dziennikarz.

Autor cytuje prezydenta Mackiewicza, który mówi, że jeśli unijne fundusze zostaną zmniejszone, miasta takie jak Pabianice oberwą najmocniej. Dlaczego? Bo najbiedniejsze regiony objęte będą programami pomocowymi komisji, a dla miast naszej wielkości kołdra może być za krótka.

- Gdy jedziemy do Bułgarii czy Rumunii, widzimy, jak wiele poprawiło się w Polsce. Ale docelowo ludzie chcą żyć na poziomie odpowiadającym Europie Zachodniej – mówi prezydent.

Roeland Termote wspomina też o tramwaju. „Pierwszy widok, jaki rzuca się w oczy po przyjeździe do miasta, to tramwajowy skład, który wypadł z szyn. Skrzypiąca i chybocząca się linia ma już sto lat i regularnie zawodzi. Teraz infrastruktura ma zostając odnowiona, znów – dzięki unijnym funduszom”.

Autor wybrał się też na wieś między Pabianicami a Sieradzem. Tam od hodowców truskawek usłyszał, że... Unia wcale nie jest nam potrzebna.