Co najmniej 20 tysięcy zł – to wartość jednorazowego łupu złodziei schwytanych na gorącym uczynku. Ale łupów było więcej.
Policja zatrzymała 10 mężczyzn – pracowników sieci marketów. Sześciu z nich to magazynierzy, dwaj – kierowcy, dwaj – ochroniarze magazynów. Mechanizm przestępstwa był prościutki. Kierowca ciężarówki przyjeżdżał do magazynu merketu w gminie Grabica (14 km przed Piotrkowem Trybunalskim). Samochód był pusty. Magazynierzy mieli załadować towary na zaopatrzenie sklepów. I ładowali. Ale oprócz tego, co powinni i co mieli udokumentowane, „dorzucali” towary skradzione w magazynie. Kierowca doskonale o tym wiedział. Następnie magazynierzy plombowali ciężarówkę. Samochód bez problemów wyjeżdżał za bramę i brał kurs do marketu. Ale zanim tam dojechał, miał nocny postój w sąsiedniej gminie. Tam wspólnicy złodziei zrywali plomby z ciężarówki, wyładowywali skradzione towary i firmową plombownicą „elegancko” plombowali auto.
Przestępcy wpadli o godzinie 3.30 nad ranem. Wytropili ich uczciwi ochroniarze i pracownik marketu, którzy podejrzewali kolegów o kradzieże.
Niedługo potem policjanci zatrzymali 41-letniego kierowcę z Pabianic i dwóch jego wspólników w wieku 31 i 35 lat. W volkswagenie passacie, którym jechali wspólnicy, stało 7 plastikowych pojemników z przeładowanymi łupami. Były to głównie wysokiej klasy kosmetyki (farby do włosów, kremy, szampony, dezodoranty). Ich wartość oszacowano na 20 tysięcy zł.
Nad ranem zatrzymano jeszcze pięciu złodziei. Kolejnych dwóch schwytano rano. Jest wśród nich kolejny pabianiczanin - 32-letni kierowca tira. 
Oprócz pabianiczan, są to mieszkańcy powiatu piotrkowskiego i Piotrkowa Trybunalskiego. Mają od 19 do 41 lat.
Dziś zatrzymani złodzieje usłyszą od prokuratora zarzuty dokonania kradzieży. Grożą im za to kary do 5 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecyduje, czy będą tymczasowo aresztowani. Na razie siedzą w areszcie policyjnym.