Był sierpień tego roku, gdy choroba dała o sobie znać. Pan Rafał zaczynał właśnie wyczekiwany urlop wypoczynkowy. Niestety, stracił w domu przytomność i trafił do szpitala. W pierwszej kolejności lekarze wykonali rezonans magnetyczny, ale badanie nie dało odpowiedzi na pytanie, co było przyczyną złego samopoczucia. Minęły dwa miesiące, w czasie których był dwukrotnie hospitalizowany. Podczas drugiego ataku stracił mowę i doznał niedowładu prawej ręki. Lekarze zdecydowali się na natychmiastową operację, bo w głowie pana Rafała doszło do krwawienia.

Diagnoza, jaką usłyszał chory i jego rodzina – żona i dwoje dzieci - zabrzmiała jak wyrok.

Glejak wielopostaciowy IV stopnia lewej półkuli - najbardziej złośliwy spośród wszystkich. Nie da się go usunąć, bo pojawił się w najgorszym z możliwych miejsc. Podczas operacji lekarze usunęli tylko część martwych tkanek i zatrzymali krwawienie.

Chory nie poddaje się. Walczy z intruzem w swoim ciele, by żyć jak najdłużej. Niedawno zakończył wyczerpujący cykl radioterapii. Przyjmuje też drugą chemię. W styczniu 2021 roku przejdzie kolejne badanie rezonansem, które da odpowiedź, czy glejaka dało się powstrzymać przed rozrostem. Ratunkiem jest innowacyjna terapia Nano Therm, na którą potrzebne są pieniądze.

W internecie zorganizowano na ten cel zbiórkę funduszy (link). Do zebrania jest 190 tysięcy złotych. Liczy się czas.

- Rafał nigdy o nic nie prosił, to On zawsze niósł pomoc - bezinteresownie i z uśmiechem. Uczynił wiele dobrego i nadal jest bardzo potrzebny - swojej rodzinie jako mąż i tata, a społeczeństwu Pabianic - jako oddany policjant. Teraz potrzebuje naszego wsparcia - apelują bliscy pana Rafała.