Mieszkanie nr 8 przy ul. Zamkowej 20 w latach 90. było zwykłą meliną. Dzień i noc drzwi stały tu otworem dla spragnionych mocnych trunków i łatwych panienek. Janina Ś., właścicielka mieszkania, dbała, by jej gościom niczego nie brakowało. Mąż dawno ją opuścił, a czwórką dzieci zajęło się państwo. Jedynym członkiem rodziny, z którym Janina Ś. utrzymywała kontakty, była szwagierka. Krystyna M. (lat 43) mieszkała z przyjacielem w Dąbrowie, ale odległość nie przeszkadzała tej parze w częstym bywaniu u bratowej.

W piątek, 13 marca 1992 roku również przyjechali do Pabianic. W mieszkaniu bratowej Krystyna M. świętowała imieniny. Zabawa była huczna. Libacja przeciągnęła się do sobotniego wieczora. Około godziny 22.00 sąsiedzi usłyszeli jeszcze ostatnie krzyki, a potem nastała śmiertelna cisza. W niedzielę rano pod „ósmym” znaleziono zwłoki solenizantki.

- Nigdy nie miałem do czynienia z takim okrucieństwem - powie później Ryszard Maciejak, który miał za sobą 11 lat pracy w Wydziale Kryminalnym łódzkiej policji.

Krystyna M. była straszliwie okaleczona. Miała rozprute nożem krocze i podbrzusze. Morderca odciął jej sutki, a z rozkrojonego ciała wyrwał fragment żołądka i jelit. Dokładnie przeszukano mieszkanie i okolice domu.

Więcej o zbrodniach, które w latach 90. wstrząsnęły Pabianicami, przeczytasz w najnowszym wydaniu Życia Pabianic z 2 sierpnia