ad

"W nawiązaniu do zwiastuna programu ,,Mała prosiła, żeby jej nie zabijać", który ukazał się w Polsat News, pragnę odnieść się do zawartych tam informacji dotyczących poszukiwań podejrzanego Krzysztofa P. przez policjantów Wydziału Kryminalnego pabianickiej Policji. Faktem jest, że do 2011 roku Prokuratura Okręgowa w Łodzi wspólnie z funkcjonariuszami Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi prowadziła śledztwo w sprawie rozpowszechniania pornografii dziecięcej, gdzie jednym z podejrzanych był Krzysztof P. Policjanci Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach nie mieli wiedzy o zakresie prowadzonych czynności oraz dostępu do akt śledztwa. Taką wiedzę miała natomiast prokuratura, która w 2011 roku zawiesiła postępowanie, jako podstawę podając m.in. fakt przebywania podejrzanego na terenie Rosji.

Wówczas prokuratura nie wydała listu gończego. Dopiero po 2 latach, w kwietniu 2013 roku do Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach wpłynął pierwszy list gończy wystosowany przez Prokuraturę Okręgową w Łodzi z dyspozycją ustalenia miejsca przebywania Krzysztofa P., podejrzanego o posiadanie i rozpowszechnianie pornografii dziecięcej. Z poczynionych ustaleń przez policjantów Wydziału Kryminalnego i posiadanej przez nich wiedzy wynikało, że poszukiwany od wielu lat przebywa poza terytorium Polski i w 2008 roku miał wydany przez Federację Rosyjską paszport. Wszelkie informacje zgromadzone w tej sprawie poszukiwawczej zostały niezwłocznie przekazane prokuraturze, która dysponowała wiedzą wcześniej przekazaną przez funkcjonariuszy Wydziału Kryminalnego KWP w Łodzi (w okresie kiedy toczyło się śledztwo 2008-2011). Jednocześnie pabianiccy policjanci zwracali się z prośbą do prokuratury o zajęcie stanowiska w związku z potrzebą wdrożenia procedury Europejskiego Nakazu Aresztowania, co umożliwiłoby prowadzenie dalszych czynności poszukiwawczych na terenie Unii Europejskiej. Brak decyzji w tym zakresie uniemożliwił podjęcie międzynarodowej współpracy w celu zatrzymania poszukiwanego. Prokuratura Okręgowa w Łodzi w listopadzie 2015 roku wydała postanowienie o uchyleniu środka zapobiegawczego i zakończeniu poszukiwań podejrzanego listem gończym, a co za tym idzie - zakończenia przez policjantów z Komendy Powiatowej Policji w Pabianicach prowadzonej sprawy poszukiwawczej. W marcu 2016 roku pabianicka policja otrzymała kolejny list gończy za Krzysztofem P., wydany przez powyższą prokuraturę, dotyczący zastosowania środka zapobiegawczego w postaci 30 dni tymczasowego aresztowania i ustalenia aktualnego miejsca przebywania poszukiwanego. Z treści załączonego postanowienia Sądu Rejonowego dla Łodzi-Śródmieście wynikało, że Prokuratura Okręgowa w Łodzi przez cały czas posiadała pełną wiedzę na temat przebywania poszukiwanego na terenie Federacji Rosyjskiej. Uzyskane informacje przez policjantów z Pabianic w ramach prowadzonej wówczas sprawy poszukiwawczej również potwierdzały, że Krzysztof P. cały czas przebywa poza granicami Polski. W listopadzie 2016 roku na polecenie zastępcy komendanta wojewódzkiego policji w Łodzi, właściwego w sprawach kryminalnych, sprawę poszukiwawczą przejął Wydział Kryminalny Komendy Wojewódzkiej w Łodzi".

kom. Joanna Szczęsna

Krzysztof P. - tak ma się nazywać pedofil. Wyjątkowo brutalny. Według materiałów, do których dotarła reporterka Polsat News, mężczyzna miał przechwalać się przed innymi pedofilami swoimi dokonaniami. Opisywał, jak odurzał dzieci, godzinami je gwałcił i mordował.

Pisaliśmy o tym tutaj: http://www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/nasze-sprawy/zwyrodnialec-z-pabianic.html

Łódzka policja miała zajmować się sprawą od 2006 roku.

Jak podaje Polsat News, funkcjonariusze mieli ustalić, że pedofil pochodzi z Pabianic, ale przebywa w Rosji.

- Była to jedna z wielu spraw, w której policjanci udowodnili przesył i posiadanie materiałów z pornografią dziecięcą - przyznaje mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. - Jedną z tych osób był mieszkaniec Pabianic, który już wtedy nie przebywał na terenie Polski. 

Prokuratura w 2011 roku miała postawić mu zarzut rozpowszechniania pornografii dziecięcej. Dwa lata później wydano za nim list gończy, który obowiązuje jedynie na terenie kraju. Do tej pory zwyrodnialca nie udało się złapać.

Nie wydano Europejskiego Nakazu Aresztowania. 

Z danych, do których dotarli dziennikarze, wynika, że o sprawie wiedzieli policjanci z Pabianic. Już w 2009 roku mieli dostać informacje o adresie, miejscu pracy, a nawet numer telefonu komórkowego pedofila. Podobno nasi policjanci do nich nie zajrzeli.

Co na to nasza policja? Oto odpowiedź kom. Joanny Szczęsnej, rzecznik pabianickiej policji: