Kilka dni temu pisaliśmy o mailu, który przyszedł na skrzynkę Urzędu Miejskiego w Pabianicach. Nadawcą była Poczta Polska. Instytucja żądała od samorządu spisu wyborców.

Zobacz: Poczta Polska chce naszych danych? Urząd Miasta: Nie odpowiemy na anonimowy mail

Z powodu wątpliwości co do wiarygodności maila, urzędnicy postanowili na niego nie odpowiadać. Co się zmieniło od tego czasu?

Jak udało nam się ustalić, na przekazanie naszych danych PP naciskał wojewoda łódzki. Powołując się na art. 99 ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 , nakłonił prezydenta do podjęcia tych działań.

- W ubiegłą środę około godziny 17.00 wysłaliśmy zaszyfrowany plik z danymi – mówi Paweł Rózga, sekretarz miasta. - Jednakże do otworzenia pliku wymagane jest hasło oraz specjalne oprogramowanie. Hasło jest silne i jest pilnie chronione. W tej chwili tylko jedna osoba ma do niego dostęp.

Upraszczając, ratusz zgodnie z przepisami przekazał nasze dane, ale ich nie udostępnił. Przesłany plik na razie jest dla innych instytucji bezużyteczny.

- Mogę zapewnić mieszkańców, że dane są bezpieczne. Zabezpieczenia są podobne do tych, jakie stosuje się przy płatnościach bankowych – dodaje sekretarz.

Żeby otrzymać hasło pracownik PP musi stawić się osobiście w Urzędzie Miejskim ze specjalnym upoważnieniem. W dużym uproszczeniu upoważnienie będzie miało wymaganą moc dopiero, gdy ustawa o wyborach korespondencyjnych wejdzie w życie.

- To był najbezpieczniejszy sposób na wykonanie tych obowiązków – podsumowuje Rózga.