Kiedy ruszy nowa linia? Być może pod koniec tego roku.

- Obecnie trwają negocjacje między prezydentami Łodzi i Pabianic odnośnie finansowania połączenia – mówi Jarosław Habura, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w Pabianicach.

Jak informuje Aneta Klimek, rzecznik prezydenta Pabianic, ze strony Hanny Zdanowskiej, prezydenta Łodzi, "jest zielone światło". Linia miałaby być uruchomiona w ostatnim kwartale tego roku, a więc w listopadzie lub dopiero zimą. W tym samym czasie, w którym do miasta zawitają nowe autobusy hybrydowe.

- Pozostaną do ustalenia sprawy techniczne, jak ilość i umiejscowienie przystanków - mówi Klimek.

By autobus ruszył, dogadać muszą się aż trzy gminy: Łódź, Pabianice i Ksawerów. Przygotowania w MZK Pabianice trwają jednak pełną parą. Trwa kolejny nabór na stanowiska kierowców. Do obsługi tej linii potrzeba ich będzie 4 lub 5.

Dokąd dojedziemy? Opcje rozważane przez MZK Pabianice są dwie. Pierwszy wariant to trasa z Bugaju do Ikei (Łódź, ul. Pabianicka). Drugi wariant to trasa z Bugaju  aż na Plac Niepodległości w Łodzi. Planowane miejsce startu to krańcówka autobusowa przy ul. „Waltera” Jankego.

Wiadomo już, że, choć autobus będzie pabianicki, pojedziemy nim na łódzkich biletach: czasowych, jednorazowych bądź tzw. „migawkach”. Jeśli kupimy bilet czasowy, chcąc dojechać do Ikei zapłacilibyśmy 2,80 zł za 20 minut jazdy (ulgowy 1,40 zł). Za kurs do Placu Niepodległości zapłacilibyśmy 3,60 zł (ulgowy 1,80 zł).