ad

Pożar w drewnianym budynku przy ul. Dąbrowskiego wybuchł około godz. 1.20. Paliło się wewnątrz mieszkania na parterze. Z płonącego „drewniaka” ewakuowano 8 osób.
Dwóch policjantów trafiło do szpitala.

Dziś w nocy dyżurny KPP pierwszy otrzymał informację o pożarze drewnianego budynku przy ul. Dąbrowskiego 20.

-Na miejsce skierował załogi Ogniwa Patrolowego. Pierwsi na miejsce pożaru byli st. sierż. Kamil Pawliszak i sierż. Patryk Sikora- mówi Tomasz Tarała z pabianickiej policji.

Policjanci błyskawicznie rozpoznali sytuację i przystąpili do ewakuacji lokatorów z palącego się mieszkania. Wynieśli jednego nieprzytomnego mężczyznę, a kolejnego wyprowadzili.

W tym czasie na miejsce pożaru dotarła straż pożarna, karetka pogotowia oraz druga załoga Ogniwa Patrolowego w składzie sierż. Tomasz Pacześ oraz sierż Paweł Wnuk.

W trakcie akcji ratowniczej okazało się, że w tym mieszkaniu przebywało więcej osób. Policjanci ze strażakami przez okno wydostali z mieszkania jeszcze dwóch mężczyzn. Z pozostałych mieszkań ewakuowano kolejnych czterech lokatorów płonącego budynku. Z uwagi na niską temperaturę do zakończenia akcji gaśniczej ewakuowani przebywali w radiowozie.

W trakcie akcji do dowódcy strażaków zgłosili się policjanci, którzy źle się poczuli. Strażacy zastosowali tlenoterapię.St. sierż. Kamil Pawliszak (5 lat służby) oraz sierż. Patryk Sikora (4 lata służby), którzy po ewakuacji mężczyzn z płonącego mieszkania mieli duże trudności z oddychaniem.
- Lekarz, który przebadał poszkodowanych zdecydował, że do szpitala pojedzie 6 osób: poszkodowani mężczyźni oraz policjanci - wyjaśnia Szymon Giza, rzecznik straży pożarnej.
Ustalono, że pierwszy poszkodowany wydostał się z płonącego mieszkania samodzielnie i w trakcie akcji przebywał na podwórku posesji. Był to 37-letni mężczyzna. Został przewieziony do pabianickiego szpitala na obserwację.
Drugi mężczyzna, 63-latek, utracił przytomność i został przewieziony do szpitala im. Jonschera w Łodzi. Trzeci mężczyzna, 46-latek, doznał poparzenia II stopnia i trafił do szpitala im. Kopernika w Łodzi. Czwartą osobą był 44-latek o nieustalonej tożsamości, który utracił przytomność i został przewieziony do szpitala przy ul.św. Teresy w Łodzi.

Po zakończeniu akcji gaśniczej, lokatorzy wrócili do swoich mieszkań.

Ze wstępnych ustaleń straży pożarnej wynika, że przyczyną pożaru najprawdopodobniej było zaprószenie ognia. Gaszeniem ognia zajmowało się 25 strażaków. Następnie budynek oddymiono i przewietrzono. Straty wyniosły około 20.000 zł (mieszkanie z wyposażeniem) i 400 zł (cztery pary wyważonych w czasie akcji drzwi). Akcja trwała 1 godzinę i 40 minut.