ad

Przez chwilę wydawało się, że po trudnym okresie związanym z nałożeniem eksomuniki na księdza Misiaka, wreszcie do życia duchownego powrócił spokój. Ksiądz został ponownie przywrócony do roli kapłana i znalazł miejsce w konstantynowskiej parafii.

Zobacz też: Ks. Misiak pisał do papieża, prosząc o dyspensę od celibatu. „Nie chciałem hipokryzji”

Niestety, nie trwało to długo. Już w grudniu aktywny ksiądz ogłosił na swoim Facebooku, że dostał zakaz publikowania postów właśnie na tym portalu.

Kuria skierowała wikariusza na bezpłatny urlop. Teraz ksiądz tłumaczy dokładniej powody tej decyzji.

- Prawda jest taka, że 10 grudnia Ks. Proboszcz poprosił Kurię o dyscyplinarne zwolnienie mnie z parafii z powodu „nieodpowiedniego wypełniania obowiązków wikariusza”(...) Biskup oznajmił mi, że „nie nadaję się na wikariusza” i poprosił bym zniknął na pewien czas. Prawdziwe powody mojego zwolnienia z pracy duszpasterskiej to zwykła norma: odmienna wizja pracy połączona ze zwyczajną ludzką zazdrością Księdza Proboszcza i moje zaangażowanie w przywrócenie pierwotnego (czyli dowolnego) celibatu dla księży.

Misiak zapowiedział też, że w tę niedzielę wylatuje na pół roku do Tanzanii. Na powrót księdza liczy wielu jego zwolenników i przyjaciół, którzy modlą się za niego.

„Będę z niecierpliwością wyczekiwać powrotu księdza do nas i oczywiście pamiętam w modlitwie”, „Kościół , nasz kościół nie ma przyszłości skoro pozbywa się tak charyzmatycznych księży jak Ty księże Michale. Zawsze będziesz w pamięci ludzi , którzy mieli szczęście Cię poznać! Z Bogiem trwaj nadal w Prawdzie- ona jest jedna powodzenia”, „Z Panem Bogiem... w sercu i duszy... by ta misja pozwoliła Ci Odnaleźć Siebie i swój cel powołania.... Wracaj do nas szybko i bezpiecznie!!!!”

Michał Misiak znany jest z niekonwencjonalnych metod ewangelizacji. O jego wyczynach szeroko rozpisywały się krajowe media. Modlił się m. in. pod sklepem z dopalaczami w Pabianicach, spowiadał ludzi na ławce na ulicy Piotrkowskiej, z kolędą odwiedził agencję towarzyską.