Uprawnionych do tego jest na razie trzech funkcjonariuszy (jednego czeka poprawka egzaminu praktycznego). Wczoraj po raz pierwszy mieli okazję wypróbować nowe urządzenie. Kiedy przetestują go w mieście?

- Zanim to nastąpi, musimy jeszcze potrenować – odpowiada Tomasz Makrocki, komendant Straży Miejskiej. - Dron wymaga precyzyjnej obsługi. Na razie ćwiczyliśmy m.in. sterowanie góra- dół, sporo pracy jest też przy montażu urządzenia.

Sam dron waży około 10 kilogramów. Aby nim sprawnie manewrować potrzeba umiejętności, tak samo jak przy obsłudze aparatury, w którą jest wyposażony. Dlatego też w planie jest kolejne spotkanie z instruktorem. Tym razem w mieście.

- Pogoda nam nie sprzyjała zbytnio. Na otwartym terenie dym z „kozy” rozwiewał wiatr, do tego siąpił deszcz. Kiedy będziemy trenować w mieście, sprawdzimy czujniki w normalnych warunkach i wtedy uda się skalibrować odpowiednio czujniki – wyjaśnia komendant.

Aparatura, daje dokładniejsze wyniki wtedy, gdy dron podleci blisko komina. Trzeba utrzymać go w jednej pozycji przez kilkanaście do kilkudziesięciu sekund.

- Jeśli tylko będziemy dysponować patrolem na miasto, przeszkoleni strażnicy będą mogli w tym czasie szlifować swoje umiejętności – dodaje Tomasz Makrocki.

Matrice 600 Pro to model firmy DJI, która produkuje bezzałogowe statki powietrzne. Pisaliśmy o niej tutaj. Ten „mercedes wśród dronów” został kupiony w ramach zeszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego (zdecydowali o tym pabianiczanie). Koszt urządzenia to blisko 134 tys. złotych (wraz ze szkoleniem strażników).