Wybrał go arcybiskup Grzegorz Ryś, więc nie mógł odmówić. To jeden z powodów, dla których ks. Paweł Kutynia zdecydował się objąć probostwo w pabianickiej parafii. Poza tym to wyjątkowe miejsce.

- Parafia ma duże znaczenie historyczne zarówno dla Pabianic, jak i dla archidiecezji łódzkiej. Tutaj odbywają się uroczystości związane z ważnymi wydarzeniami, więc tym bardziej bycie proboszczem w tym miejscu można potraktować jako wyzwanie i zazczyt - mówi ks. Paweł.

Młody, pełen zapału i chęci do działania ksiądz, wyzwań się nie boi. Tym bardziej, że ma wsparcie u parafian. Odprawił już kilka mszy świętych, bo parafię powierzono mu 6 grudnia. Wielu pabianiczan przyszło tej niedzieli do kościoła z ciekawości, chcieli zobaczyć i posłuchać nowego duszpasterza. Wielu dzwoniło do niego, gratulując wyboru arcybiskupa.

- To były bardzo miłe telefony i rozmowy – mówi ksiądz Paweł. - Pabianiczanie przyjęli mnie z otwartymi ramionami i zapewniając o modlitwie.

Ksiądz Paweł jest rodowitym pabianiczaninem. Mieszkał i przynależał do parafii Dąbrowa – Pawlikowice i parafii Miłosierdzia Bożego w Pabianicach. Ukończył podstawówkę w Pawlikowicach i I LO. Potem były studia w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi. Pierwsza parafia, w której był wikariuszem, to Łask-Kolumna. Potem służył w parafiach w Tuszyn Lesie, Ksawerowie i Piotrkowie Trybunalskim. Na kilka lat zadomowił się w parafii św. Maksymiliana w Pabianicach. Uczył też religii w Zespole Szkół nr 3. Ten okres w jego życiu miał ogromne znaczenie.

- Miałem okazję zobaczyć, jak młodzież patrzy na świat. To były bardzo dobre i fajne dzieci, z którymi zrobiłem wiele ciekawych projektów. Przygotowywaliśmy szkolne jasełka, które wymagały od nich ogromnego zaangażowania. Poza tym bardzo dobrze współpracowało mi się w tym czasie z kadrą pedagogiczną i panią Hanną Grącką – wspomina.

Dwa razy „prowadził” pabianickich pielgrzymów na Jasną Górę. Wielokrotnie brał udział w pielgrzymkach jako licealista, kleryk, aż w końcu jako ksiądz.

- Widziałem, jak zmienia się obraz pielgrzymowania. Gdy zaczynałem, to szło około 800 osób. W międzyczasie zmieniła się trasa pielgrzymki. A teraz dodatkowo doszła pandemia koronawirusa i wiele obostrzeń – mówi ksiądz.

W ostatnim czasie kierował Centrum Służby Rodzinie, w którego skład wchodzą Dom Samotnej Matki, Fundusz Ochrony Macierzyństwa, Archidiecezjalny Ośrodek Adopcyjny, Świetlica Środowiskowa „ MŁodzi Niegniewni” i poradnictwo prawne, socjalne, pedagogiczne i psychologiczne.

Jego głównym celem jest głoszenie ewangelii Jezusa Chrystusa.

- Kościół jest przede wszystkim po to, żeby mówić o Bogu, pokazywać drogę Ewangelii i ją realizować nacodzień – tłumaczy.

Nowy proboszcz parafii św. Mateusza będzie musiał zmierzyć się z rzeczywistością. Pierwszym, naglącym i drogim zadaniem, będzie remont dachu kościoła, bo wkrótce zacznie przeciekać. Aby zamieszkać na plebanii, ksiądz Paweł z pomocą przyjaciół odmalował pomieszczenia, wysprzątał ją i zamontował kilka mebli.