Groomer, czyli po prostu psi fryzjer, to dosyć młody zawód. Na tyle nowy, że szkoła dla psich fryzjerów, którą otwiera w nowym roku Gabriela Jędrzejczyk, to pierwsze takie miejsce w Polsce.

Jej psi salon Wytworne Zwierzaki jest niepozorny – zajmuje kilka metrów kwadratowych sutereny bloku przy Łaskiej. Usługi są jednak najwyżej wycenione w Pabianicach: koszt to od 70 do 80 zł za zabiegi dla maltańczyka czy yorka. Ale w pakiecie są nie tylko kąpiel, czesanie i strzyżenie.

- Bywa, że pierwsza zauważałam u psów choroby i radzę właścicielom wizytę u weterynarza. "Wymacałam" zapalenie uszu, nowotwór jąder - mówi. - Każdego psa sprawdzam, mam na to więcej czasu i lepsze warunki niż niejeden weterynarz.

Wizyta  w Wytwornych Zwierzakach trwa od godziny do dwóch. Czy to nie naciąganie właścicieli czworonogów?

- Jestem specyficzną osobą. Mam zasady - mówi wprost Jędrzejczyk. - Mam pewne wymagania wobec właściciela psa i nie każdemu to odpowiada.

Jak dbamy o nasze psy

Psiak powinien skorzystać z usług saloniku co najmniej raz na 2 miesiące. To minimum, by zrobić "fryzurę" i jej nie zaniedbać.

- Ludzie żyją szybko, a to się odbija na psach. On sam nie poskarży się, że jest skołtuniony czy zaniedbany – mówi Jędrzejczyk.

Ale i ze sfilcowaną sierścią groomerka sobie poradzi. Tak jak z przerostem pazurów. Czemu właściciel nie obcina ich sam?

- Ludzie rzadko kiedy wiedzą, jak pielęgnować rasowego psa, ile na to potrzeba czasu – mówi.

Na przykład maltańczyk. Raz w tygodniu trzeba mu zapewnić kąpiel, rozczesywanie włosów, suszenie suszarką. Wielu właścicieli po czasie kapituluje i przychodzi do salonu. Jak się tłumaczą? „To pies dziecka, nie mój”.

- A przecież pies, nawet taki, którego dziecko dostało na komunię, to problem rodziców – zauważa fryzjerka.

Ona sama edukuje właścicieli. Od jakiegoś czasu prowadzi w Internecie transmisje na żywo. Użytkownicy Facebooka mogą obejrzeć jej pogadanki o strzyżeniu, dbaniu o zęby, a także… transmisje z kąpieli psów. Czemu to robi?

- O pielęgnacji psa właściciele szukają wiedzy nie tam, gdzie trzeba. Nie udzieli jej ani weterynarz, ani sprzedawca w sklepie zoologicznym – tłumaczy.

Czy psy mają swoją modę?

Teraz króluje styl koreański. Czyli ....

- Duże policzki, duże oczy, mały nosek – mówi fryzjerka.

Piesek ma przypominać małe dziecko, bo to rozczula i wpływa pozytywnie na ludzi. Po prostu, takiego pieska zrobionego na "koreańczyka" nie da się nie kochać.

Modne jest też farbowanie psów, wycinanie wzorków na sierści. I farbowanie, kreatywne na potrzeby sesji zdjęciowych. Czy to nie przesada?

- A czemu miałaby być? – pyta właścicielka salonu.

Rzeczywiście, trudno nie przyznać jej racji, gdy dla porównania zobaczymy zdjęcia zaniedbanych, skołtunionych psów o wywiniętych, bo nieobcinanych pazurkach. W porównaniu z tym widokiem, farbowanie to niewinna fanaberia.

Nożyczki to nie wszystko

Jak Jędrzejczyk zaczęła przygodę z groomingiem?

- Zobaczyłam baner na mieście: "strzyżenie psów". I tak się zaczęło – wspomina. - Groomer nigdy nie zaczyna od tego, że obetnie pięknie jakiegoś psa, niby z przypadku. To ciężka praca, efekt treningu i doświadczenia.

Uczniowie jej szkoły nie praktykują na psach, ale na… wełnianych modelach. Dopiero po czasie mogą zbliżyć się do psiego klienta. Dlaczego to tak ważne? Bo zadaniem groomera jest "zarazić” psa swoim spokojem, a nie stresem.

Tę wiedzę chce przekazywać na masową skalę. Prywatnie ma własne „czworonożne dzieci”. W rodzinie są dwa duże, wystawowe pudle. Sama o nie dba, czesze, strzyże, kąpie. Z jednym z nich wystąpiła m.in. w programie „Pytanie na Śniadanie”.