ad

Między innymi tego uczą się przedszkolaki i uczniowie na specjalnych lekcjach, przeprowadzanych przez pracowników Pabianickiego Centrum Medycznego.

W ciągu ostatnich miesięcy odbyły się one w trzech szkołach na terenie Pabianic (SP 2, SP 8 i SP 17), w Szkole Podstawowej w Woli Zaradzyńskiej, w Zespole Szkolno–Przedszkolnym w Ksawerowie, a także w pabianickich przedszkolach – „Czarodziejskiej Akademii” i w PM 12. Do końca listopada zespół PCM odwiedzi jeszcze dwie inne placówki oświatowe.

– Zdając sobie sprawę z ważności edukacji, zwłaszcza w takim obszarze, realizujemy ją już od najmłodszych lat. Pięcio- czy sześciolatek nie wykona wprawdzie resuscytacji krążeniowo–oddechowej, ale numer alarmowy 112 jest już w stanie zapamiętać – podkreśla Lidia Klimczak–Moszyńska, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Pabianickim Centrum Medycznym.

Lekcje są organizowane dla dzieci w różnym wieku (od najstarszych grup przedszkolnych po końcowe klasy w podstawówkach) i do nich też dostosowywane. Na spotkania przyjeżdża jeden lub dwóch ratowników medycznych, pielęgniarka oraz miś Zdrowitek – szpitalna maskotka.

O czym mówią? Przede wszystkim o tym, jak pomóc drugiemu człowiekowi w różnych sytuacjach (złamanie, rana, utrata przytomności, oparzenie itp.) do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego. Tłumaczą, kiedy trzeba wezwać karetkę lub zgłosić się do szpitalnego oddziału ratunkowego, a kiedy wystarczy wizyta u lekarza w przychodni. Wyjaśniają, na czym polega ich praca.

To jednak tylko część teoretyczna, bo są również ćwiczenia na fantomach. Ponadto – opatrywanie i bandażowanie ran, oczywiście ze wskazówkami i pod okiem kadry medycznej szpitala.

– Do zajęć praktycznych nie trzeba dzieci namawiać, biorą w nich udział bardzo chętnie. Starsze, ucząc się resuscytacji, głośno liczą wdechy i uciśnięcia klatki piersiowej. Widzimy, co nas cieszy, że chcą się czegoś nauczyć. W spotkaniach uczestniczy zwykle 20–30 przedszkolaków lub uczniów – informuje Michał Torzewski, ratownik medyczny.

Personelowi medycznemu towarzyszy Zdrowitek, który wywołuje uśmiech bez względu na wiek i sprawia, że wizyty mają walor nie tylko edukacyjny – zwykle jest też trochę czasu na zabawę i zdjęcia z misiem.

– Mamy nadzieję, że każde dziecko coś z naszych lekcji zapamiętuje i w razie konieczności będzie wiedziało, jak się zachować, choćby dzwoniąc pod numer 112 lub alarmując dorosłych – dodaje Lidia Klimczak–Moszyńska.