Kawałki ciast, smoothie, pieczywo, owoce, mrożone kawy i inne smakołyki można wynieść w paczce z Bez Espresso Mam Depresso tuż przed samym  zamknięciem lokalu. Co w niej się znajdzie dokładnie, do końca jest niespodzianką, bo to zależy od tego, czego danego dnia nie wykupią klienci. Jednak z pewnością się to opłaci, bo za paczkę średnio wartą około 30 zł, nabywca zapłaci raptem 9,99 zł. Jednak w całej akcji „Too Good To Go” chodzi przede wszystkim o niemarnowanie jedzenia. Dzięki prostej w obsłudze aplikacji na telefon, pabianickie restauracje mogą pozbywać się nadmiaru świeżej żywności, której i tak nie mogliby wykorzystać kolejnego dnia. Jedzenie nie trafi też do kosza.

Na czym to polega?

- Każdego dnia szacujemy, ile może zostać nam nadwyżki jedzenia i wystawiamy określoną liczbę paczek. Niektóre sprzedają się natychmiast – wyjaśnia Patrycja Majdańska, współwłaścicielka Bez Espresso Mam Depresso.

Restauracja liczy siły na zamiary, więc stara się nie planować żywności na dany dzień na wyrost. Zwykle wydaje dwie paczki dziennie. W paczkach znajdują się wyłącznie gotowe produkty, których nie wykorzystano lub nie wyprzedały się konkretnego dnia. Nie ma tam żadnych resztek.

- To bardzo fajna inicjatywa, bo mnie osobiście bardzo boli, jak coś trzeba wyrzucić. A tak może nauczy to więcej osób, jak nie marnować żywności – dodaje właścicielka.

Choć Bez Espresso… jest pabianickim prekursorem akcji, to już nie jedynym. Do akcji „Too Good To Go” dołączyła również Słodka Harmonia z ul. Zamkowej.