Wnuk emigranta z Pabianic - Jana Bolesława Cymermana, szukał rodziny w rodzinnym mieście dziadka. Nie sądził, że w ciągu kilku dni odnajdzie kuzynki. Choć na razie Jean-Marc Cymerman zna je tylko ze zdjęć, sprawiło mu to już wiele radości. Do redakcji przysłał kolejny list: "Dziekuje bardzo za wasz artycul. Jean-Marc napisac troche po polsku z slownik francusko-polski (to jest bardzo trudne!). Jaki jestem szczesliwy!!! Rodzina CYMERMAN znaleziona, tak. Cudowne chwile!!! Jean Marc wyczerpany za zmeczenia ale szczesliwy. Dziekujac raz jeszcze za ten wspanialy prezent".

Pierwsza kuzynka

Do Francji dobre wieści z Pabianic wysłała Agnieszka Karbownikz domu Cymerman. Była pierwsza.

- Mój brat Marek zadzwonił w środę i powiedział mi o artykule w gazecie. Nie wierzyłam własnym oczom. Gazeta pisała o moich pradziadkach. Około godz. 17.00 wysłałam e-maila na adres, który był zamieszczony pod artykułem - mówi pani Agnieszka.- Razem z listem posłałam zdjęcie cmentarnych nagrobków, gdzie spoczywali pradziadkowie Jeana-Marca i moi. To grobowiec Marjanny i Andrzeja Cymermanów. Jean odpisał mi po 5 godzinach.

Pradziadowie Cymermana: Andrzej i Marjanna z domu Żwańska, mieszkali w naszym mieście. Tylko tyle wiedział Francuz.

- Mój dziadek Władysław był bratem Jana Bolesława. Mieszkał przy ulicy Lutomierskiej 10 i tam prowadził stolarnię. Babcia Aniela nie pracowała - dodaje pabianiczanka.

31-letnia Agnieszka Karbownik z Pabianici Jean Marc z Francji na pewno są kuzynostwem. Jego kuzynem jest brat Agnieszki - Marek Cymermam. Od dwóch tygodni odnaleziona rodzina bardzo często pisze do siebie listy, które ślą elektroniczną pocztą.

- Nasz tata Ryszard Cymerman często mówił, że ma rodzinę we Francji. Nikt mu nie wierzył - wspominają.- Szkoda, że nie dożył tej chwili.

Druga kuzynka

Tradycyjny list wysłany pocztą napisała Jolanta Chodkiewicz z Pabianic. Jej dziadkami też byli Władysław i Aniela Cymermanowie. Dopiero kilka dni temu list dotarł do Francji.

- To był prezent na jego 55. urodziny, które obchodził 6 lutego - mówi Dagmara Szymańska, córka Jolanty. - Jean-Marc od razu wysłał e-maila do Agnieszki z podziękowaniem.

Teraz rodzina szpera w starych zdjęciach, w poszukiwaniu pradziadków lub dziadków. Znalazła się fotka z siedemdziesiątych lat. Na niej Dagmara w sukience od komunii, Agnieszka z gromnicą, kuzynka Magda i Jolanta Chodkiewicz przy grobach Marjanny i Andrzeja Cymermanów.

- Mamy przeczucie, że Jean-Marc przyjedzie do Pabianic - dodaje Agnieszka. - W każdym e-mailu pisze "do zobaczenia wkrótce". Chyba wybiera się do nas. Odkrył, że po polsku nazywa się Jan Marek i tak się teraz podpisuje pod listami.

Trzecia kuzynka

- Jestem wnuczką Franciszka i Stanisławy Cymermanów - mówi Barbara Zajkiewicz. - Marianna i Andrzej to moi pradziadkowie. Mieszkam w naszym rodzinnym domu przy ulicy Lutomierskiej. Tutaj żyli pradziadkowie i dziadkowie. Prawdopodobnie też Jan Bolesław, zanim wyjechał do Francji.

Na dowód, że to prawda, pani Barbara wyciąga plik zdjęć.

- To rodzina z Francji. Te zdjęcia znalazłam na strychu - wskazuje na pożółkłe fotki. - Najprawdopodobniej to właśnie jest Jan Bolesław z żoną Angeliną i dziećmi .

Ten mały chłopiec na fotografii to może być ojciec Jeana-Marca. Zajkiewiczowa ma też akt notarialny spisany 25 lipca 1928 roku. Wynika z niego, że Andrzej Cymerman w 1902 r. kupił część osady włościańskiej położonej we wsi Karniszewice w gminie Górka Pabianicka. Było to 5 morgów 180 pretów ziemi z budynkami. Zapłacił za to 500 rubli, które miał z posagu żony Marjanny. Ziemię orną podzielił na parcele i sprzedał. Zostawił sobie tylko dwa domy z sadem przy ulicy Lutomierskiej. Ten majątek w 1928 r. podzielił między dzieci: córkę Pelagię Kolasę oraz synów Władysława i Franciszka.

- Nie mówię zbyt dobrze po francusku, niewiele ze szkoły pamiętam- wyznaje Zajkiewiczowa. - Czy mogę do niego pisać po polsku? - pyta.

Na szczęście Francuz znalazł tłumacza, który wyjaśni mu, co pisze rodzina z Polski. Pani Barbara zamierza wysłać do kuzyna długi list. Potwierdziw nim, że pradziadkowie żyli z uprawy pola. Przy okazji ujawni, że prababcia Marjanna Cymerman ze Żwańskich nie potrafiła pisać. Wyliczy też ile Jan Bolesław miał rodzeństwa.

- Było 4 braci i 5 sióstr - wylicza.

Zajkiewiczowa nie wiedziała, że ma w Pabianicach kuzynostwo- Agnieszkę Karbownik, Jolatę Chodkiewicz i Marka Cymermana.

- Jestem tak samo zaskoczona jak Jean-Marc - dodaje.- Cieszy mnie, że po tylu latach rodzina się odnalazła.