O 12.00 przed Kauflandem pożegnaliśmy dwie ekipy pabianiczan, wyruszające na rajd. To będzie już czwarta ich wyprawa. Tym razem 27-letnią skodą wyruszą do Sycylii.

Wiekowy samochód będzie musiał pokonać blisko 6.000 kilometrów. 

27-letnia skoda ma za sobą podróże na norweski przylądek Nordkapp, hiszpańskie Loret de Mar i przełęcz w Alpach Passo dello Stelvio. Niewiele mniej przejechał 34-letni żuk. Niedługo wyruszą do Palermo na Sycylii. 

Złombol to rajd charytatywny. Każda z ekip musi zebrać 1.000 zł, by zostać wpisaną na listę uczestników. Pieniądze są przeznaczane na wybrane domy dziecka.

Z założenia, w rajdzie można pojechać samochodem z epoki PRL (kupionym za maksymalnie 1.000 zł). Z Pabianic wyjadą dwie załogi. Pierwsza pojedzie skodą. To będzie dla niej już czwarty rajd. Druga żukiem z rocznika 1982. Załoga z żuka po raz pierwszy pojechała do Loret de Mar, a potem także do Passo dello Stelvio.

Skodą wyruszą: Krystian, Renata i Piotrek (kolega z Wiednia). Żukiem: Sebastian, Dawid, Asia, Mariusz, Albert.

Tegoroczna trasa prowadzi do Palermo. Będzie też odcinek specjalny, zorganizowany w Tunezji.

- My się chyba jednak nie zdecydujemy na niego – mówi Krystian Witczak. - Planujemy przepłynąć promem do Albanii i przez Bałkany wrócić do Polski.

Pabianiczanie wyruszyli z Pabianic 24 września. Mogliśmy ich pożegnać na parkingu marketu Kaufland o godz. 12.00. Oficjalny start Złombola był w Katowicach, przed Spodkiem.

Przed wyjazdem samochody przechodzą „lifting”.

- Montuję nową skrzynię biegów. Wymienimy też silnik. Będzie od skody favorit – zdradzał na początku września Krystian. - Wygłuszymy też trochę samochód, by w środku było ciszej.