A tych kwiatów pabianiczanie przynieśli najwięcej na groby bliskich 1 listopada.

– Ponoć bardzo lubią te kwiaty – mówi Grzegorz Janczak, dyrektor Miejskiego Zakładu Pogrzebowego.

Sarny lubią kwiatki, a rodziny zmarłych pochowanych na naszym cmentarzu skarżą się na "wandali".

Kłopot z sarnami ma administracja cmentarza.

– Nie możemy sobie poradzić ze zwierzakami – przyznaje Janczak.

Sarny rankiem wchodzą na cmentarza przez płot. Przeskakują ogrodzenie od strony łąk. Potem mają problem z opuszczeniem nekropolii.

– Kiedy przychodzimy rano, stoją przy płocie – opowiada dyrektor. – Musimy rozpinać siatkę, by je wypuścić.

Janczak zastanawia się, jak zapobiec wizytom nieproszonych gości.

– Myślałem o postawieniu paśnika za płotem, albo o podwyższeniu ogrodzenia – mówi.– Muszę się skonsultować z leśnikami.