Adam Marczak wciąż jest sekretarzem miasta. Jego odwołania domagał się wojewoda, bo Marczak nie ma wyższego wykształcenia. Uchwała o odwołaniu była napisana, ale…

- Wycofałem ją, bo była bez sensu - oświadczył Jerzy Marynowski, przewodniczący Rady Miejskiej.

To dlatego, że prawnicy Urzędu Miejskiego mieli odmienne zdania. Mecenas Wiesław Majewski uważa, że wojewoda ma rację. Mecenas Irena Zirk-Sadowska - przeciwnie. Wywołało to w Radzie Miejskiej burzę z piorunami. Ale Marczak ocalał.

Radni uchwalili natomiast regulamin Rady Społecznej Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej.

- Odnoszę wrażenie, że jest w mieście coraz więcej osób, które chcą rozłożyć ZOZ - zauważył prezydent Jan Berner. - Nie rozumiem, jak może komuś na tym zależeć.

Słowa te wziął do serca radny Leszek Maliński.

- Trzeba było nie jechać na Litwę, a powołać radę społeczną. To pan i pana doradcy opóźniają sprawę - grzmiał.

Mniej sporów wywołały zwierzęta. Do pabianickiego schroniska będą przywożone psy z Wieruszowa. Za dach nad łbem i miskę karmy schronisko dostanie 5.000 zł rocznie. Tak uchwalili radni.

Nad porządkiem i dyscypliną pracy urzędników mianowanych (naczelników i radców prawnych) będą czuwać dwie wybrane komisje dyscyplinarne. W pierwszej są: Robert Janus, Barbara Kapitułka, Jadwiga Myczkowska, Krystyna Rendecka, Paweł Rózga i Wiesław Majewski. W drugiej są radni: Jarosław Cichosz, Mariola Florczak, Jakub Kaczorowski, Jerzy Kopias, Dariusz Wypych i Joanna Ziółkowska.


***
Lewy do prawego-prawy do lewego,
czyli jakie bzdury wygadują radni

Karol Suchocki (lewica): - Może pan prezydent Berner zwróci uwagę panu Markowi Błochowi. Kiedy stoję na mównicy, mówi do mnie: "Zejdź!". A na komisji budżetu do radnego Winiarskiego powiedział: "Nie pieprz". Ja się boję o swoje zdrowie i życie. Boję się pana wiceprezydenta, bo to silny chłop.

Jarosław Cichosz (prawica): - Do mnie też powiedziano: "Nie rżnij głupa".

Suchocki: - Wiceprezydent Błoch napuścił na mnie dziennikarzy (chodzi o doniesienie, że z należącej do Suchockiego restauracji Remiza ścieki są nielegalnie wpuszczane do kanalizacji deszczowej - przypisek red.). Boję się o swoje interesy. To jest nagonka na opozycję.

Marek Błoch (prawica): - Nie obchodzi mnie interes pana Suchockiego. Niech dba o niego sam.

Jan Berner: - Wiceprezydent Błoch jest wolnym człowiekiem i może mówić co chce.

Suchocki: - Jest wolny, chyba że żona nad nim kijek trzyma… Ale on pana prezydenta reprezentuje, jest pana zastępcą, więc nie może mówić takich rzeczy publicznie. No, chyba że chodziliśmy do innych szkół i ja wyniosłem z nich coś więcej niż krzesło…

Błoch: - Panu Suchockiemu wszystko się kojarzy z interesem i pieprzeniem. Ale to nie moja wina.

Suchocki: - Nie idzie tego słuchać.